Statystyka

czwartek, 9 maja 2013

ROZDZIAŁ OSIEMNASTY!

Po chwili zobaczyliśmy w Pattie oczach łzy, oraz uśmiech na jej twarzy. Spojrzeliśmy na siebie z Justin'em i się do siebie uśmiechnęliśmy. Ja już wiedziałam że ta wiadomość zszokowała Pattie, ale po chwili jak do niej
dotarła to ją ucieszyła. Nikt nic jeszcze przez chwilę nie mówił, ale po chwili milczenia Pattie powiedziała
- Jezu, to wspaniale. Będę babcią, jakie to piękne uczucie, dowiedzieć się od swojego syna że będzie miał dziecko. Mam nadzieję że będziecie odpowiedzialnymi rodzicami mimo tego młodego wieku.
Justin podszedł do swojej mamy przytulając ją i mówiąc
- mamo, bądź spokojna będziemy najlepszymi rodzicami na świecie.
Na wszystkich twarzach gościł uśmiech w moich oczach były cały czas łzy. Nie mogłam uwierzyć że to na prawdę się stało i że wszyscy to tak wspaniale przyjęli. Myślałam że nasi rodzice będą rozczarowani naszą nieodpowiedzialnością, ale jednak się myliłam. Pattie powiedziała do Justin'a
- synku, my wiemy, ale nie zapomnij poinformować swojego ojca o tym, na pewno też się bardzo ucieszy.
- tak, wiem mamo, za chwilę do niego zadzwonię i umówimy się z nim na mieście aby go poinformować. Powiedział Justin do Pattie.
Pattie jeszcze raz nam pogratulowała i powiedziała że będzie wracała do domu, jednak moja mama namówiła ją na lampkę wina z okazji że zostaną babciami, Pattie się zgodziła, a Justin wyciągnął telefon dzwoniąc do
swojego taty aby umówić się z nim za godzinę w kawiarni, abyśmy mogli mu przekazać dobrą nowinę. Po skończeniu rozmowy Justin do mnie podszedł i powiedział że za 30 minut Jeremy będzie na nas czekał w kawiarni
więc jak nie chcemy się spóźnić to musimy jechać. Ja szybko poszłam jeszcze przebrać się i pojechaliśmy. Byliśmy jeszcze przed czasem, Jeremiego jeszcze nie było. Po chwili gdy zobaczyliśmy jak tata Justin'a wchodzi
do kawiarni ciśnienie nam nagle podskoczyło bo w końcu nie wiedzieliśmy jak on na to wszystko zareaguje. Podszedł do nas i się przywitał. Zamówił sobie kawę i ciastko po czym zapytał co jest tak pilnego że Justin chciał
się z nim spotkać tak od razu. Justin w tym momencie powiedział
- tato, bo jest coś o czym powinieneś wiedzieć.
- skoro powinienem o czymś wiedzieć więc mi to powiedz synu. - powiedział Jeremy.
- Bo chodzi o to że Caroline jest w ciąży. Ja zostanę tatą, a ty dziadkiem.
Spojrzałam na Jeremiego i zobaczyłam na jego twarzy przerażenie, po chwili powiedział do nas
- ale jak to? W tak młodym wieku macie być rodzicami?
- Tatko, tak wyszło. Dobrze wiesz jak to jest. - Powiedział Justin.
- Wiem synku jak to jest, ale nie spodziewałem się że tak szybko zostaniesz ojcem, a ja dziadkiem.
- Stało się. Nic na to już nie poradzimy. Ja z Caroline jesteśmy bardzo szczęśliwi razem, a dziecko dało nam jeszcze więcej szczęścia i jeszcze bardziej się kochamy. Mam nadzieję że się cieszysz.
- No pewnie że się cieszę. Synku tylko pamiętaj nigdy nie popełniaj tego błędu co ja. Skoro już będziecie mieli dziecko zaopiekuj się Caroline i maleństwem. Nigdy ich nie zostawiaj. Powiedział do Justin'a, Jeremy.
- Tak tato wiem, za bardzo kocham Caroline żebym mógł ją zostawić, a co dopiero zostawić ją z dzieckiem. Nigdy to się nie stanie.
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech słysząc słowa Justin'a. Byłam pewna że Justin nigdy mnie nie zostawi że do końca życia będzie mnie i nasze dziecko kochał. Przytuliłam Justin'a i dałam mu buziaka w policzek.
Jeremy na nas patrzył i powiedział
- jeszcze tego nie powiedziałem, ale gratuluję wam. Za razem dziękuję że zostanę dziadkiem, wiedziałem że ten moment w końcu nastąpi ale żeby tak szybko? Zaskoczyliście mnie i to bardzo, ale jestem szczęśliwy i dziękuję.
- No cóż tato, tak się stało. - Powiedział Justin.
Jeremy nas na chwilę przeprosił ale powiedział że musi iść do totalety. Cieszyłam się że wszyscy bardzo dobrze to przyjęli i się ucieszyli z tej wiadomości. Jednak w pewnym momencie przypomniało mi się coś i nagle posmutniała, a w moich oczach pojawiły się łzy. Justin od razu to zauważył i zapytał
- kochanie co się stało że tak nagle posmutniałaś?
- Justin, no bo wiesz przypomniało mi się jak mój tato powiedział kiedyś do mnie 'Córeczko, bardzo będę się cieszył jak usłyszę kiedyś od Ciebie i Twojego przyszłego chłopaka: Mamo, Tato jestem w ciąży, zostaniecie dziadkami'
a teraz na pewno tego nie usłyszy, bo zginął. Nie dożył tego momentu, a wszystko przez moją zachciankę jechania na zakupy.
Justin mnie bardzo mocno mnie przytulił i powiedział do ucha
- misiu, nie Twoja wina że Twój tato zginął w tym wypadku, nie możesz się za to obwiniać. Teraz na pewno patrzy na Ciebie z nieba i jest bardzo szczęśliwy że będziesz mamą i na pewno by nie chciał abyś była teraz smutna.
Jego słowa trochę mnie pocieszyły, ale nie mogłam się opanować aby nie płakać. Tak bardzo bym chciała aby mój tato był z nami tutaj obecny - powiedziałam do Justin'a.
- Caroline, ale Twój tato jest tutaj obecny, duszą i w Twoim sercu. Nie ważne czy jest na przeciwko Ciebie czy na drugim końcu świata, osoba którą kochałaś całym życiem i która kochała Ciebie zawsze jest przy Tobie i zawsze będzie.
- Dziękuję że jesteś i mam w Tobie takie wsparcie kochanie. - powiedziałam do Justin'a.
- Nie martw się kotku, wszystko się ułoży. Wiem że nie jest Ci z tym wszystkim łatwo. Dlatego pamiętaj że zawsze masz mnie.
Uśmiechnęłam się do niego całując w policzek. Po chwili wrócił Jeremy i powiedział
- dobrze kochani, ja będę musiał już uciekać bo wyrwałem się na chwilkę, a wy sobie tutaj posiedźcie i porozmawiajcie i jeszcze raz wam gratuluję.
Z Justin'em podziękowaliśmy że przyszedł i za gratulacje. Jeremy wychodząc poczochrał Justin'owi fryzurę i powiedział
- Cześć synku, opiekuj się Caroline i puścił do mnie oczko.
Lekko się zaśmiałam patrząc na Justin'a, a on odpowiedział
- nie martw się, na pewno dobrze się z nią zajmę. Do zobaczenia.
Widziałam jak Justin patrzy na moje usta, po chwili powiedział
- mam taką ochotę Cie pocałować, ale nie mogę.
Spytałam go
- dlaczego niby nie możesz?
- Bo jeśli zaczniemy się całować to nie mógłbym się opanować i bym chciał czegoś więcej. - powiedział do mnie
Zaśmiałam się i chwyciłam od tyłu głowę Justin'a przyciągając ją do siebie i namiętnie go całując. Wszyscy się na nas patrzyli jak na nienormalnych, zapomniałam że byliśmy w miejscu publicznym, a Justin był sławny.
Nie mogłam uwierzyć w to że zapomniałam że Justin jest sławny, myślałam że to normalny chłopak. Ale gdy Ci wszyscy ludzie się patrzyli na nas jak się całujemy poczułam się niezręcznie. Nie chciałam myśleć co będzie
jak cały świat się dowie że Justin w wieku 19 lat zostanie ojcem. Bałam się tych wszystkich plotek na ten temat i wiedziałam że na pewno będą o nas dużo mówić. Przestałam całować Justin'a i zapytałam
- kochanie, jak to będzie teraz?
Justin ze zdziwieniem mnie zapytał
- no jak, jak będzie? My będziemy szczęśliwi, dziecko się urodzi i też będzie szczęśliwe.
- Ale ja nie mówię o tym, tylko o tym jak wszyscy na to zareagują. Paparazzi nie dadzą nam spokoju, boję się trochę tego.
- Nie martw się, moi fani na pewno bardzo się ucieszą i będą nas wspierali, a co do paparazzi to też jakoś damy sobie radę. Na początku będzie to wielką sensacją i będzie ciężko się od nich odgonić ale z czasem to ucichnie.
Na razie tą wiadomość zostawiamy dla siebie, nie ogłaszamy tego publicznie.
- dobrze, ale wiesz że w nieskończoność się tego nie da ukryć. Za chwilę zacznie mi rosnąć brzuch i wtedy będziemy musieli to powiedzieć.
- To wtedy to powiemy, na razie to będzie nasza słodka tajemnica.
Justin się do mnie uśmiechnął i powiedział jeszcze
- urośnie Ci brzuszek, to takie seksi no i piersi też Ci urosną, normalnie będę w niebie.
- walnęłam Justin'a lekko w ramię mówiąc
- bardzo śmieszne, zobaczysz jaka będę wredna podczas ciąży że aż nie wytrzymasz ze mną. Zaczęłam się śmiać.
Justin na to mi odpowiedział
- nie ważne jakabyś nie była to i tak zawsze będę Cie kochał i nigdy Cie nie zostawię.
Ucieszyłam się jak Justin to powiedział. Wtedy byłam już całkowicie pewna że mnie kocha całym życiem i że za nic by mnie nie zostawił. Pierwszy raz poczułam że ktoś mnie tak mocno kocha. To było bardzo piękne uczucie.
Siedzieliśmy w tej kawiarni przez jakieś dwie godziny cały czas ze sobą rozmawiając i planując naszą wspólną przyszłość. Jednak w pewnym momencie Justin powiedział
- kochanie, bardzo miło jest ale ja muszę dzisiaj już wyjechać bo jutro mam kolejny koncert i muszę Cie zostawić na dwa dni.
- oj, szkoda. Będę bardzo za tobą tęskniła. Oh, przepraszam będziemy za Tobą tęsknić. Mam nadzieję że będziesz do mnie dzwonił. - Powiedziałam.
- Tak, będę dzwonił kilka razy dziennie, będę cały czas o was myślał. - powiedział do mnie Justin.
Po czym zapłaciliśmy za zamówione picie i ciastka. No i wyszliśmy z kawiarni udając się do samochodu. Justin odwiózł mnie do mojego domu, tam z nim bardzo namiętnie się pożegnała, dałam mu tysiąc buziaków na zapas. Wysiadłam z samochodu i patrzyłam jak odjeżdża. Kiedy zniknął za rogiem poszłam do domu, byłam bardzo zmęczona. Porozmawiałam chwilę ze swoją mamą po czym poszłam do siebie do pokoju położyć się spać.

Ciąg dalszy nastąpi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz = motywacja do pisania kolejnego rozdziału!