Statystyka

niedziela, 27 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ ÓSMY!

"Rzuciłabym to wszystko i wyjechała daleko stąd. Najchętniej zrobiłabym sobie dzień wolny od życia. Ale są tu osoby, które mi na to nie pozwolą, takie których nie zostawię."

Obudził mnie budzik. Spojrzałam w bok, a obok mnie leżał Ryan, cały nagi, nie miał na sobie kompletnie nic. Nie mogłam uwierzyć w to co zrobiliśmy. Mieliśmy tylko przecież porozmawiać, a wylądowaliśmy w łóżku. Ryan był cały nagi, ja również. Uśmiechnęłam się patrząc na śpiącego chłopaka i pomyślałam, że strasznie miło mi było. Położyłam delikatnie swoją dłoń na jego ramieniu i leciutko zaczęłam do szturchać, szepcząc do ucha
- Ryan, wstawaj.
Chłopak tylko lekko pojękiwał, ale nie obudził się. Myślałam co zrobić aby go obudzić. Nachyliłam się nad jego głową i wyszeptałam do ucha
- Ryan, wstawaj. Nie uwierzysz co się stało.
Po tym klepnęłam go mocno w ramię, a chłopak podskoczył jak szalony. Zsunęła się z niego kołdra, ja spojrzałam na niego, a on na mnie i zaczęłam się śmiać. Chłopak się lekko zarumienił, a ja powiedziałam mu
- Nie wstydź się, przecież i tak widziałam Cię już nago. Nawet zrobiliśmy to o czym nigdy bym nie pomyślała.
- Co zrobiliśmy? Dlaczego ja jestem nagi u Ciebie w łóżku? - zapytał.
- Nie pamiętasz nic? Byłeś całkowicie pijany i chciałeś ze mną porozmawiać, ale wylądowaliśmy w łóżku.
- Chyba sobie żartujesz? Demi powiedz, że to jakiś żart.
- Jakbym żartowała ty byś nie był nagi w moim łóżku i ja również, bo nie mam zwyczaju spać bez piżamy.
Zaczęłam się śmiać, a Ryan wydawał się być w szoku. Wyglądał jakby nie mógł sobie nic przypomnieć. Jednak ja nie mogłam narzekać, było mi bardzo dobrze.
- Ryan, wszystko z Tobą w porządku? Wyglądasz jakbyś zobaczył ducha. - zapytałam.
- Tak, tak. Tylko nie mogę uwierzyć w to co się stało. Nic nie pamiętam.
- No to ja Ci w skrócie opowiem jak to było. Szłam do domu i spotkałam Cie, byłeś kompletnie pijany i ledwo na nogach się trzymałeś, mówiłeś że chcesz porozmawiać więc zaprosiłam Cie do siebie, później uprawialiśmy sex i było nam dobrze, coś jeszcze chcesz wiedzieć?
- Nie, chyba już nic więcej. - odpowiedział.
Spoglądałam na jego minę i nie mogłam się napatrzyć, pierwszy raz widziałam chłopaka, który nic nie pamięta bo był tak bardzo pijany.
- Demi, gdzie są moje ciuchy? - zapytał Ryan.
- Pod biurkiem.
- Co one robią pod biurkiem?
- Na prawdę mam Ci tłumaczyć co one tam robią? Jak się rozbieraliśmy to tam je rzuciłam.
Zaczęłam się lekko śmiać pod nosem i czekałam na dalsze pytania jakie mi zada.
- Demi mógłbym mieć do Ciebie prośbę?
- Tak, pewnie. Wal śmiało - powiedziałam.
- Mogłabyś wstać i podać mi moja bokserki?
- Na prawdę sam nie możesz tego zrobić? Przecież ja też jestem cała naga, a kołdra jest tylko jedna.
Zaczęłam się śmiać w głos. Ryan nie wiedział jak ma się dostać po swoje bokserki, a mnie to strasznie kręciło.
- Demi zamknij oczy i nie patrz, dobrze? - powiedział Ryan.
- No ty chyba sobie żartujesz? Wstydzisz się swojego przyrodzenia? Przecież w nocy widziałam go nie jeden raz. Wariował jakby miał ADHD, a ty teraz wstydzisz się przejść nagi przez pokój?
- Jezu, ja nic nie pamiętam. Nie wierzę w to wszystko. - powiedział
- Ty nie Jezuj mi tutaj, tylko ubieraj się i nie bierz tak wszystkiego na poważnie. Bo masz minę jakby ktoś Ci umarł.
Znów nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Na Ryan'a twarzy również, w końcu pojawił się uśmiech. Chyba zaczął dopiero kumać to, że nic na prawdę się nie stało. Chwyciłam mocno kołdrę i pociągnęłam. Teraz Ryan był cały odkryty. Patrzyłam raz mu prosto w oczy z uśmiechem na twarzy i raz na jego przyrodzenie, cały czas tak robiłam chyba przez minutę. Chłopak się zawstydził, na jego policzkach pojawiły się rumieńce.
- Nie wstydź się, teraz śmigaj po te bokserki. - powiedziałam.
- Nie wstydzę się, ale tak dziwnie się czuję po tym wszystkim.
- Chłopaku to się nie czuj dziwnie bo na prawdę dawno mi nie było tak dobrze. Jesteś na prawdę świetny w te klocki.
Spojrzał na mnie z uśmiechem na twarzy i powiedział
- Dzięki! Szkoda, że ja nic nie pamiętam, ale to nigdy więcej nie może się powtórzyć i niech zostanie to między nami dobrze?
- Przyznam rację, że to nie może się powtórzyć, a to żeby zostało tylko między nami to nie ma problemu.
Spoglądałam na niego jak wciąga na siebie bokserki, a w tym momencie do mojego pokoju bez pukania wszedł Justin. Ryan stał jak wmurowany w tych bokserkach, a ja owinęłam się kołdrą i wystrzeliłam z łóżka jak z procy i krzyknęłam
- Wynoś się stąd! Nie wiesz, że do kogoś zanim się wejdzie puka się?
- Nie wiedziałem, że taka jesteś! - powiedział Justin.
- Ty śmiesz mi to mówić. Zastanów się co ty zrobiłeś skończony dupku! Powiedziałam wynoś się stąd!
Justin nie chciał wyjść z mojego pokoju. Po jego twarzy widziałam, że jest coraz bardziej wkurwiony. Nagle krzyknął
- Zajebie Cię gnoju! Taki z Ciebie przyjaciel, a ruchasz dziewczynę, którą kocham!
Zamurowało mnie po tym jak to wykrzyczał. Justin podbiegł do Ryan'a i uderzył go pięścią prosto w twarz. Ryan upadł na ziemię, a Justin nachylił się nad nim i zaczął go okładać pięściami. Podbiegłam do nich i zaczęłam odciągać Justin'a od Ryan'a, krzyczała
- Justin, zostaw go! Słyszysz kurwa, zostaw go w spokoju!
- Zamknij się, niech się zabierze za inne dziewczyny nie za Ciebie! - wykrzyczał.
- Nie jesteśmy parą, mogę robić co tylko chcę.
Justin mnie odepchnął, a ja upadłam. Pobiegłam szybko na dół do salonu i powiedziałam Vin'owi, że Justin bije Ryan'a w moim pokoju i żeby coś zrobił. Vin strasznie się zdenerwował po czym szybkim krokiem poszedł do mojego pokoju. Po wejściu do mojego pokoju podleciał do Justin'a i krzyknął
- Co ty kurwa gówniarzu odpierdalasz? Pojebało Cie?
Vin trzymał Justin'a za bluzkę po czym puścił go jedną ręką i uderzył go w twarz z pięści. Z Justin'a nosa zaczęła lecieć krew. Vin go puścił i powiedział
- Żeby mi to kurwa było ostatni raz, nie jesteście w burdelu tylko w moim domu, a ty gówniarzu jak masz na imię?
- Ryan, proszę Pana. - odpowiedział.
- Ubieraj się i wypierdalaj stąd zanim ja Ci coś jeszcze zrobię.
- Nie odzywaj się do niego tak. - powiedziałam do Vin'a stanowczo.
- Ty się mała nie wpierdalaj jak mężczyźni rozmawiają.
- Pamiętaj za chwilę nie chce Cie tutaj widzieć. - powiedział Vin do Ryan'a. -A ty chodź Justin do salonu pojebie.
Oby dwoje wyszli z mojego pokoju, a ja podeszłam i zamknęłam drzwi na klucz. Po czym podbiegłam do Ryan'a i zapytałam
- Jezu, przepraszam za niego. Nie wiedziałam, że on tu przyjdzie.
- Spokojnie, nic się nie stało. Ubiorę się i pójdę. - powiedział.
- Nigdzie nie pójdziesz dopóki nie umyjesz twarzy bo masz całą zakrwawioną.
- Dobra.
Chłopak na mnie spojrzał i się uśmiechnął po czym powiedział
- Justin nawet nie wie co traci. Taka dziewczyna to skarb.
- Dziękuję, miło takie coś słyszeć.
Ryan poszedł do łazienki przemyć twarz, a ja w tym czasie ubrałam się. Po jakiejś chwili chłopak wyszedł z łazienki, a ja podałam mu rzeczy, które miał ubrać.
Chwilę później był już ubrany i powiedział
- To ja już będę leciał, do zobaczenia Demi.
Podeszłam do niego, chwyciłam jego twarz obydwoma dłońmi i namiętnie go pocałowałam.
- Było na prawdę strasznie miło, dziękuję, że pomogłeś zapomnieć mi o problemach.
Chłopak się odwrócił i poszedł na dół w kierunku wyjścia. Ja taka zdenerwowana na Justin'a za to co zrobił, nie mogłam przestać myśleć o tym. Po dzisiejszym incydencie jest u mnie całkowicie skończony. Te jego kumplowanie się z Vinem i tymi innymi dupkami nie wychodzi mu na dobre. Towarzystwo go zmieniło i narkotyki też. Nie chcę go znać.

#Od Autora
Przepraszam za długi okres oczekiwania na nowy rozdział. Ale w końcu jest!
Demi dowiedziała się, że Justin go kocha. Czy słowa, że go nienawidzi są wypowiadane pod wpływem emocji czy jednak coś się zmieni? Czy Justin poniesie konsekwencje tego co zrobił? Co zrobi dalej Demi? Czy użyje żyletek, które wcześniej kupiła? Tego dowiecie się już w następnym rozdziale! :)
Kolejny rozdział już: 04.05.2014r. godz. 18:00
Dziękuję za przeczytanie rozdziału, nie kończ na tym przeczytaj do końca!

MY NEW VIDEO ON YOUTUBE: Justin Bieber - Believe (Official Music Video) #BELIEVEMOVIE LIVE HD
Justin Bieber - Hard 2 Face Reality ft. Poo Bear (Official Lyrics Video)

Jeżeli chcecie być na bieżąco, zaobserwujcie bloga lub zapiszcie się w zakładce 'informowani'.  Będę bardzo wdzięczny jeśli każdy z was zostawi króciutki komentarz, nie musicie się rozpisywać!
Dzięki każdemu komentarzowi na mojej twarzy pojawia się uśmiech.

Zapraszam również na fanpage'a bloga, tam na pewno więcej informacji.

1 komentarz:

  1. Czy będziesz kontynuował to opowiadanie? Ponieważ jest świetne

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz = motywacja do pisania kolejnego rozdziału!