Statystyka

sobota, 2 marca 2013

ROZDZIAŁ DRUGI!

[...] Nadszedł kolejny dzień, Caroline budząc się przypomniała sobie wczorajszą sytuację w hotelu, gdzie poznała tam Justin'a Bieber'a.
Leżała tak na swoim łóżku i wpatrywała się w biały sufit myśląc czy ma iść o tej 17 do hotelu czy też nie. Po kilkunastu minutach
Caroline postanowiła że pójdzie na spotkanie, bo Justin to na prawdę fajny chłopak i wydawał się być osobą, która na prawdę chciała jej pomóc.
Gdy wstała z łóżka poszła do łazienki, stanęła przed lustrem i się rozpłakała, spoglądała sama na siebie jak łzy spływają po policzkach i już
sama nie wiedziała co ma robić, potrzebowała kogoś komu będzie mogła się wyżalić, a na swoich przyjaciół nie ma co liczyć bo oni krytykują
każdą jej decyzję. Caroline wzięła prysznic, umyła zęby i wróciła do swojego pokoju, przysiadając na swoim łóżku i myśląc co ma dzisiaj ubrać.
Siedziała tak ponad godzinę i w końcu wybrała ciuchy, przebrała się w nie i zrobiła makijaż, siedziała przed lustrem znów patrząc na siebie
i myśląc czy można zakochać się od pierwszego wejrzenia, siedziała tak przez dobre kilka minut, te skupienie przerwał jej nagły telefon, spojrzała
na wyświetlacz kto dzwoni, był to jej aktualny chłopak, ale ona nie odbierała. Michael nie poddawał się i dzwonił do niej 13 razy jednak dziewczyna
nie miała ochoty na rozmowę z nim, bo to przecież przez niego cierpiała. Caroline usłyszała w oddali bicie dzwonów, spojrzała na zegarek, a była
to już 17 wystraszona że Justin będzie na nią czekał ubrała szybko buty i pobiegła do hotelu, gdzie była z nim umówiona, jednak gdy przybiegła
do hotelu Justin'a tam nie było widać, spojrzała na zegarek i była już 17:20, załamana usiadła w tym samym miejscu co wcześniej. Dziewczyna
się rozpłakała z myślą że teraz to już nie ma się komu na pewno wyżalić, siedziała zamyślona i cała zapłakana w hotelu przez jakieś 2 godziny, ale
Justin się nie pojawił. Caroline uznała że skoro przez tyle czasu go nie było to na pewno już go nie będzie, postanowiła że wróci do domu i położy
się w swoim łóżku. Wychodząc z hotelu Caroline ujrzała Justin'a schodzącego po schodach, w głębi duszy ucieszyła się że jednak go spotkała.
Stanęła i czekała aż Justin zejdzie, po chwili Justin zobaczył dziewczynę, którą wczoraj starał się pocieszyć, podszedł do niej i powiedział tylko
"Szkoda że nie było Cie tutaj o 17, chciałem Ci na prawdę pomóc, gdy nie przyszłaś pomyślałem że już Cie nie będzie i zarezerwowałem bilet
do Los Angeles", Caroline spojrzała na Justin'a i się rozpłakała, niewyraźnie mówiąc "Przepraszam, nie chciałaś się spóźnić. Tak bardzo chciała
bym z Tobą porozmawiać, ale skoro lecisz już do domu to nic tu po mnie". Caroline niespodziewanie dała całusa Justin'owi w policzek obróciła się
i odeszła w stronę wyjścia. Justin smutny poprosił służbę o zaniesienie swoich bagaży do samochodu stojącego przed hotelem, jednak myśląc
że Caroline potrzebowała pomocy wybiegł za nią z hotelu i krzyknął "CAROLINE, POCZEKAJ!" Caroline odwróciła się i stanęła, Justin do niej podbiegł
i poprosił o jej adres, ona zapłakana zapisała mu swój adres w telefonie, oraz podała swój numer, po czym Justin powiedział do niej, spodziewaj się
w najbliższych dniach że przyjdzie do Ciebie paczka, a w środku będzie niespodzianka, mam nadzieję że Ci się spodoba. Caroline spojrzała na Justin
i powiedziała "Dziękuję, ale nie musisz." Justin jednak na to "Nie martw się ja Ci pomogę, proszę czekaj na paczkę ode mnie. Na koniec powiedział
do zobaczenia." i odszedł wsiadając do samochodu. Caroline poszła do domu, położyła się na swoim łóżku i płakała cały wieczór, po chwili usłyszała
pukanie do drzwi, powiedziała proszę, w tym momencie do jej pokoju wszedł Michael jej chłopak, usiadł u niej na łóżku pytając dlaczego płacze.
Caroline odpowiedziała mu że to wszystko jego wina, ponieważ jej nie rozumie i nie umie jej pomóc, dziewczyna wstała i usiadła obok swojego
chłopaka mówiąc do niego "Michael, posłuchaj wiem że mnie kochasz, ale musimy zerwać. Proszę Cie nie obrażaj się na mnie i zostańmy przyjaciółmi"
Michael spojrzał na Caroline i powiedział "ale dlaczego?" dziewczyna mu odpowiedziała że tak będzie dla nich lepiej, że ona go kocha jak przyjaciela.
Chłopak nie wiedział co ma zrobić zgodził się na taki układ że zostaną tylko przyjaciółmi i powiedział Caroline że pójdzie już. Za nim chłopak wyszedł
Caroline powiedziała do niego "Proszę, nie załamuj się to nie jest Twoja wina i przepraszam za wszystko, ale na prawdę tak będzie lepiej" Michael
już nic nie odpowiedział jej na to jedynie co to się pożegnał. Caroline znów położyła się na łóżku i myślała cały czas o Justin'ie. Była bardzo ciekawa
co dostanie w paczce od niego, on jej nawet nie zostawił swojego numeru telefonu, ale pomyślała że jak będzie chciał to sam zadzwoni bo on ma jej
numer. Wybiła godzina 23 i Caroline poszła przebrać się w piżamę i położyła się spać.

5 DNI PÓŹNIEJ...

Caroline wróciła ze szkoły zobaczyła na stole w salonie jakiś list, po chwili do salonu weszła jej mama i powiedziała do niej że listonosz to przyniósł,
dziewczyna była lekko zaskoczona bo przestała już mieć nadzieję że Justin jednak jej przyślę obiecaną niespodziankę. Caroline podeszłą do komody
i wzięła list o pobiegła do swojego pokoju, zanim go zdążyła otworzyć zadzwonił jej telefon, odebrała i usłyszała w słuchawce głos Justina, od razu
na jej twarzy pojawił się uśmiech. Caroline w słuchawce usłyszała od razu pytanie, które zadał Justin "Dostałaś obiecany list?" Caroline odpowiedziała
że właśnie dzisiaj przyszedł i po chwili w słuchawce usłyszała od Justin'a "Pamiętaj jeśli jeszcze go nie otworzyłaś zrób to jak najszybciej i
porozmawiaj o tym z rodzicami i się pożegnał", Caroline lekko zmieszana usłyszała już tylko sygnał w słuchawce że Justin się rozłączył. Usiadła przy
biurku i otworzyła list od Justina, w momencie jak wyciongła zawartość listu doznała szoku i zaczęła płakać, w kopercie był bilet do Los Angeles, oraz
na osobnej kartce podany adres Justin'a gdzie ma przyjechać. Dziewczyna z płaczem od razu pobiegła do mamy pokazując jej do dostała od Justina.
Jej mama była w jeszcze większym szoku i powiedziała do niej "Caroline, musisz mu zwrócić ten bilet" Caroline powiedziała że tego nie zrobi i
spytała mamy czy pozwoli jej polecieć do Justin'a się z nim spotkać, mama odpowiedziała stanowczo "NIE!" dziewczyna rozpłakała się i pobiegła do
swojego pokoju, po chwili usłyszała że ktoś wchodzi obok niej na łóżku usiadła jej matka mówiąc do niej "Córeczko, dobrze zgodzę się na ten wyjazd
jak dasz mi numer do tego chłopaka i z nim najpierw porozmawiam" dziewczyna od razu się odwróciła w stronę mamy z uśmiechem na twarzy podała
mamie numer do Justin'a. Mama Caroline poszła na dół i zadzwoniła do Justin'a. Rozmawiała z nim prawie 1,5 godziny zadając mnóstwo pytań,
Caroline siedziała u siebie w pokoju czekając, aż mama przyjdzie do niej i powie jej że może lecieć do Justin'a. Po jakiś piętnastu minutach do jej
pokoju weszła matka mówiąc na wstępie "Córeczko lecisz do Los Angeles do swojego Justin'a, ale ja lecę z Tobą bo jesteś za młoda na taką podróż
sama." Caroline spojrzała na matkę z wielką radością podbiegając do niej całując i krzycząc "DZIĘKUJĘ MAMO! KOCHAM CIĘ!"

Co się wydarzy później dowiemy się w następnym rozdziale, mam nadzieję że i ten się będzie podobał.
Liczę na komentarze jeśli się podoba, ale również przyjmę krytykę i postaram się zmienić to co się nie będzie podobało.

2 komentarze:

  1. No No Krystianie, normalnie doznaję szoku jak to czytam, ale się w Twojej głowie przepiękna wyobraźnia pojawiła. Już nie mogę się doczekać dalszej części i tego jak Carolina z Mamą polecą do Justina. Jestem naprawdę wzruszony pisz, pisz pisz dalej :)
    Pozdrawiam Krzysiek

    OdpowiedzUsuń
  2. no Kryyyystian mój się postarał <3
    pomysł zajebisty, no serio mi się podobna ;) to co mi się nie podoba powiedziałam więc juz się powtarzać nie będę ;)
    samruj no dalej bo nieźle ci to idzie ;]
    buziaaa ;*

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz = motywacja do pisania kolejnego rozdziału!