Ten dzień był wyjątkowy, bo po raz pierwszy szykowaliśmy się do spaceru z naszymi dziećmi, bez ochrony. Wiedzieliśmy że jeśli będą za nami chodzić paparazzi to nie uda nam się uniknąć zdjęć i artykułów na pierwszych stronach. Długo nad tym rozmawialiśmy z Justin'em. Ale zanim wyszliśmy Justin zrobił zdjęcia dzieciom i wrzucił je na instagrama, podpisując 'To są moje maluszki - Pattie i Harry'. Po tym wpisie wyszliśmy na spacer. Spacerowaliśmy po pobliskim parku, aż nagle przypomniało mi się że za miesiąc ma być nasz ślub, ja nie znałam jeszcze nawet dokładnej daty. Spytałam
- Justin, no bo wiesz za miesiąc jest nasz ślub, a podasz mi datę?
- no pewnie, 6 grudnia o godzinie 13. Ale tym się nie martw całym ślubem zajmują się nasi rodzice i ja. To wszystko to będzie jedna wielka niespodzianka dla Ciebie.
- dobrze dziękuję. Bo pamiętasz że zaprosiliśmy 6 Twoich fanek i ja muszę im dostarczyć zaproszenia - powiedziałam.
- Tak, pamiętam i nawet w domu mam już do nich zaproszenia, które jutro pojedziemy je im wręczyć osobiście, a dziećmi zajmą się rodzice bo już z nimi rozmawiałem.
Byłam bardzo zaskoczona, Justin miał już wszystko zaplanowane. Wiedziałam że na pewno nasz ślub będzie wyjątkowy. Pocałowałam go i poszliśmy w stronę domu.
NASTĘPNY DZIEŃ...
Obudził mnie płacz małej Pattie, była to szósta na rano podeszłam do jej łóżeczka po czym wzięłam ją na ręce i się uspokoiła, przebrałam ją i nakarmiłam. Po tym położyłam ją z powrotem do łóżeczka i jeszcze zasnęła. Ja się położyłam do łóżka, Justin tak słodko spał przytuliłam się do niego i zasnęłam. Po jakimś czasie obudził mnie płacz Pattie podeszłam do łóżeczka, wzięłam ją na ręce przytuliłam chodząc po pokoju i mówiąc do niej. Po chwili obudził się Justin zaspanym głosem powiedział
- hej, nawet nie słyszałem kiedy płakała.
Po chwili obudził się Harry, tym razem do niego poszedł Justin i wziął go na ręce, zaczął mu śpiewać i po chwili się uspokoił. Wzięłam od niego Harrego i nakarmiła, a w tym czasie Justin zajmował się Pattie. Po trzydziestu minutach przyszła Pattie z moją mamą aby się zająć dziećmi, bo my mieliśmy jechać wręczyć te zaproszenia na ślub fankom Justin'a. Babcie zajęły się wnuczką i wnuczkiem, a my z Justin'em zaczęliśmy się szykować do zadania specjalnego. Po jakiś czterdziestu minutach byliśmy już gotowi do drogi. Poszliśmy jeszcze pożegnać się z maluchami i pojechaliśmy do pierwszej dziewczyny, której obiecałam zaproszenie na ślub.
DWIE GODZINY PÓŹNIEJ...
Jesteśmy pod domem pierwszej z dziewczyn. Wysiedliśmy z samochodu udając się pod drzwi domu gdzie mieszkała jedna z fanek. Zadzwoniłam do dzwonka, a Justin schował się za drzewem, które stało niedaleko. Po chwili otworzyła mi mama dziewczyny, powiedziałam
- dzień dobry, nazywam się Caroline McDaniel's i przyszłam wręczyć obiecane zaproszenie Pani córce na ślub mój i Justin'a Bieber'a. Mama dziewczyny strasznie się zdziwiła, a z oddali usłyszałam pisk. Po chwili do drzwi przybiegła dziewczyna, którą pamiętałam z przed hotelu. Nie wiedziałam jak ma na imię więc spytałam bo musiałam wpisać na zaproszeniu. Miała na imię Catlin. Jej mama w strasznym szoku powiedziała
- w takim razie bardzo dziękujemy i zapraszamy na herbatę i ciasto.
Ja musiałam odpowiedzieć
- tylko jest jeden problem, abym mogła wejść do Państwa na herbatę musicie jeszcze zaprosić Justin'a.
W tym momencie z za drzewa wyszedł uśmiechnięty Justin, kobieta wraz z córką były w strasznym szoku i zaprosiły nas obie na herbatę. Gdy piłyśmy herbatę to strasznie nam dziękowały za wszystko. Jednak my musieliśmy jechać jeszcze do pięciu dziewczyn wręczyć zaproszenia. Więc się pożegnaliśmy i życzyliśmy wszystkiego dobrego. Po jakimś czasie byłyśmy pod domem drugiej z dziewczyn. Tym razem poszłam sama i zadzwoniłam do drzwi otworzyła dziewczyna, którą pamiętałam z pod hotelu, jak mnie ujrzała zaczęła krzyczeć i płakać. Takiej reakcji na mój widok się nie spodziewałam. Wręczyłam jej zaproszenie i spytałam jak ma na imię aby wpisać je w zaproszeniu, miała na imię Chelsea. Wpisałam jej imię na zaproszeniu i powiedziałam że mimo tego mam jeszcze jedną niespodziankę ona zapytala jaką. A z za rogu domu wyszedł Justin z gitarą śpiewając dla niej piosenkę 'One Less Lonely Girl', dziewczyna płakała i nie mogła się opanować, jej reakcja była nie do przewidzenia. Byłam szczęśliwa że udało nam się uszczęśliwić kolejną fankę. Po chwili się pożegnaliśmy i jechaliśmy do kolejnych dziewczyn, wymyślając różne akcje po wręczeniu biletu. Wszystkie były bardzo szczęśliwe że będą na naszym ślubie. W końcu już wręczyliśmy zaproszenie ostatniej dziewczynie i wróciliśmy do domu.
MIESIĄC PÓŹNIEJ...
Nadszedł ten dzień, najlepszy w moim życiu. To właśnie dzisiaj miałam poślubić Justin'a, nie mogłam się doczekać tego momentu aż będę mu przyrzekać miłość, wierność i uczciwość małżeńską i że nie opuszczę go aż do śmierci. Z dziećmi została opiekunka, ale w kościele z nimi była. Może dzieci nie będą tego pamiętały ale chcieliśmy razem z Justin'em aby były na naszym ślubie. Do tego dnia nie widziałam sukni ślubnej, w momencie kiedy Pattie z moją mamą przyniosły ją do mnie do pokoju nie wiedziałam co mam powiedzieć. Była taką piękna, nie myślałam nigdy że w takiej przepięknej sukni pójdę do ślubu. Mijały godziny ślub już za godzinę. Ja ubrałam suknię, wyglądałam przepięknie, fryzjerka kończyła robienie mi fryzury, byłam bardzo ciekawa jak tam Justin. Nim zajmował się jego ojciec wraz z jego prywatnym stylistą, który towarzyszy mu zawsze podczas trasy. W domu zrobiło się pusto Justin wraz z całą resztą pojechali do kościoła, a ja z mamą i Pattie jeszcze czekaliśmy na limuzynę, która miała po nas podjechać. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi, był to kierowca powiedział że jest już gotowy i możemy schodzić na dół. Poszliśmy wsiadając do limuzyny widziałam jak z daleka paparazzi robią mi zdjęcia, nie przejmowałam się tym wcale bo to miał być najpiękniejszy dzień w moim życiu. Pojechaliśmy pod kościół, a przed kościołem było pełno fanów Justin'a no i oczywiście fotoreporterów, telewizji. Nasz ślub był sławny na całym świecie, ludzie oglądali wszystko na żywo w telewizji. My z Justin'em nie wyraziliśmy na transmisję z naszego ślubu, jedynie z kościoła. Podeszliśmy do drzwi, usłyszeliśmy jak zaczęli grać muzykę, którą wybrał dla mnie Justin na wejście. Pattie i mama prowadziły mnie do ołtarza, Justin wyglądał tak pięknie, byłam coraz bliżej i widziałam jak się uśmiecha, jaki jest radosny. W moich oczach pojawiły się łzy, ale nie mogłam płakać bo bym się rozmazała. Stanęłam przed ołtarzem obok Justin'a. Po chwili wszedł ksiądz rozpoczynając całą ceremonię.
DWADZIEŚCIA MINUT PÓŹNIEJ...
Nadszedł ten moment, przed nami stanął ksiądz i kazał Justin'owi powtarzać za nim
- Ja Justin biorę Ciebie Caroline za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
W moich oczach nabrały się łzy jak skończył to powtarzać. Ksiądz tym razem zwrócił się do mnie i kazał mi powtarzać
- Ja Caroline biorę Ciebie Justin za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
Rozpłakałam się w tym momencie, a Justin się do mnie uśmiechał. Ksiądz powiedział
- teraz na znak swojej miłości wymieńcie się obrączkami i powtarzajcie za mną
Zwrócił się do Justin'a
- Caroline, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Po tym przyszła pora na mnie, ja lewo mogąca mówić ze szczęścia powtarzałam
- Justin, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Ksiądz powiedział
- Co Bóg złączył niech człowiek nie rozdziela. Możesz teraz pocałować Pannę Młodą.
Justin mnie tak namiętnie pocałował, a po tym byłam już tak wzruszona że nie mogłam przestać płakać do końca ceremonii w moich oczach były łzy. Po zakończeniu ceremonii wychodziliśmy z kościoła, a tam były setki, a może nawet tysiące fanów Justin'a śpiewających jego piosenki. Obrzucali nas ryżem i gratulowali nam. Mimo że nie mogli się do nas zbliżyć bo były poustawiane barierki bezpieczeństwa byli bardzo szczęśliwi. Szóstka fanek, które dostały zaproszenia podeszły do niektórych swoich sióstr i braci mówiąc im
- jak się cieszymy że tylu was tutaj jest, pamiętajcie wierzcie w marzenia i nigdy nie mówcie nigdy!
Justin jak to usłyszał spojrzał na nie i się uśmiechnął, my przyjmowaliśmy gratulacje od najbliższych i gości po tym jednak Justin powiedział do mnie
- poczekaj chwilkę, coś zrobię.
Usłyszałam jak powiedział do stylisty żeby szykował trzydzieści przepięknych strojów. Patrzyłam co zrobi, a on podszedł do kilku fanek pokazał Kennemu, które ma przenieść przez barierki na stronę gdzie my byliśmy i poprosił o mikrofon. Nagłośnienie było przygotowane na przemowę dla jego fanów i właśnie nadszedł ten moment, dziewczyny całe zapłakane nie wiedziały o co chodzi, reszta fanów była ciekawa co się stanie, a Justin powiedział
- kochani fani, dziękuję że tutaj dzisiaj jesteście to wiele dla mnie znaczy. Jak wiecie wybraliśmy trzydziestkę z was, a po co? Już wam mówię te trzydzieści dziewczyn, które tutaj stoją wejdą na nasz ślub. Za chwilę mój managment poinformuje ich rodziców o tym, a stylista ubierze je w przepiękne stroje. Jakbym mógł wpuściłbym was wszystkich, no ale nie mogę. Dziękuję za wasze wsparcie i za waszą obecność. Kocham was wszystkich. Justin odłożył mikrofon wznosząc w górę ręce i tworząc z nich serduszko, fani zrobili to sami i płakali. My wsiedliśmy do limuzyny jadąc na salę gdzie miało odbyć się wesele.
TRZYDZIEŚCI MINUT PÓŹNIEJ...
Byliśmy już na miejscu i goście też. Justin zaczął swoją przemowę, w momencie gdy to wszystko mówił płakałam jak głupia. Fani też płakali, na pewno nie tylko z powodu przemowy, a też z tego że mogą być na weselu swojego idola. Na końcu przemowy Justin podszedł do całej grupy fanów mówiąc do wszystkich
- Gdyby nie oni nie byłoby tutaj dzisiaj tego ślubu, wesela to jest garstka moich fanów, a mam ich miliony na całym świecie. Kieruję teraz to do was moi kochani fani, obiecuję że zrobię w przyszłości kilka wielkich koncertów na którym będą wszyscy moi fani. Mam już nawet plan. NEVER SAY NEVER!!!
Wszyscy usiedli do stołu, a my z Justin'em zatańczyliśmy pierwszy taniec. Pochwili wszyscy się przyłączyli i dobrze się bawili. Wesele trwało do samego rana. Po zakończeniu wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy w długom romantyczną podróż poślubną.
Ciąg dalszy nastapi...
(WIELKI KONIEC 12 maja 2013 godz. 22:30)
jprdl.! kiedy next rozdział.?!
OdpowiedzUsuńMiał być 40 minut temu, ale jeszcze go nie skończyłem pisać :) Jest to ostatni rozdział i muszę opisać sporo rzeczy. :) Na pewno jeszcze dzisiaj się pojawi.:)
Usuńno dobra bd czekać przedłużając przepisywanie więc trzymam cię za słowo :) pzdr :D
UsuńTo juz nie bedzie wiecej rozdziałów? Pliss,pisz dalej <3
OdpowiedzUsuńNie, tego opowiadania nie będzie już więcej rozdziałów. Niedługo opublikuję ostatni rozdział. A już za niedługo tutaj pojawi się nowe opowiadanie :))
UsuńTo dobrze że bedzie nowe :)
UsuńDobra ja wracam do pisania, żeby jak najszybciej opublikować ten rozdział. :)
UsuńA tak wgl podsumowując zaczełam czytać tego bloga dzisiaj i powiem źe jest zajebisty xd i mam do cb prośbe żebyś po tym napisał jeszcze jakieś opowiadania i żebyś nie przestawał pisać bo ja żyje takimi blogami mam duzo ich do ogarniania a ten jest w czołowej 3 xd :D
OdpowiedzUsuńMiło słyszeć takie słowa! <333 Dziękuję. A co do opowiadania to tutaj będą publikowane rozdziały z nowego opowiadania już niedługo. Z opowiadaniami nie kończę, tylko z tym :)
OdpowiedzUsuńCieszę sie że są na świecie osoby takie jak ty które poświęcają czas na przyjemność pisania i dzielenia sie opowiadaniami z innym żeby sprawić im radość <33
OdpowiedzUsuńboże kocham Cie człowieku za to opowiadanie! <3
OdpowiedzUsuń