Statystyka

poniedziałek, 6 maja 2013

ROZDZIAŁ PIĘTNASTY!

Nie chciałam tak stać w korytarzu przed drzwiami pokoju jak idiotka więc usiadłam na kanapie, która stała w korytarzu naprzeciwko wejścia do naszego pokoju. Z niecierpliwością czekałam aż będę mogła wejść do
pokoju. Byłam taka podniecona tym że zaraz znajdę się w pokoju z Justin'em, miałam taką ochotę na seks ze swoim chłopakiem jak nigdy w życiu, nie wiedziałam jak się powstrzymać od uśmiechania i od tego wszystkiego.
Nagle usłyszałam jak Jus krzyknął z pokoju że mogę wejść, więc wstałam i podeszłam do drzwi delikanie je otwierając, bo nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Otworzyłam je, nic tam nie było więc weszłam
w głąb pokoju, Justin'a nie było widać więc krzykłam
- Justin, gdzie jesteś?
Ze sypialni wydobył się słodki głos Justin'a od razu tak poszłam, otworzyłam drzwi, a na czerwonym łóżku w kształcie serca leżał mój przewspaniały chłopak, był przytulony do białego futra, a w ręce trzymał
bukiet czerwonych róż oraz wysyłał mi buziaka

jak to zobaczyłam w moich oczach pojawiły się łzy i wtedy stwierdziłam że mam najlepszego chłopaka na świecie, że jestem szczęściarą. Nie jedna dziewczyna by chciała takiego mieć. Jestem wdzięczna Bogu za to że
poznałam go, że moje marzenie się spełniło. Stałam jak wmurowana i patrzyłam na Justin'a, a po moich policzkach spływały łzy wzruszenia. Po chwili Justin do mnie powiedział
- kochanie, wszystko w porządku? Chodź tu do mnie, obiecałem Ci że szybko nie zaśniesz dzisiejszej nocy.
Podeszłam do Justin'a on mi wręczył przepiękny bukiet róż, który trzymał w ręku. Ja go odłożyłam na bok i powiedziałam że za chwilkę wrócę tylko pójdę się przebrać w coś seksownego.
Poszłam do łazienki ściągnęłam wszystkie ciuchy z siebie i z walizki wyciągłam seksowną czerwoną bieliznę, którą wzięłam z domu. Włożyłam ją na siebie po czym założyłam jeszcze szlafrok na to. Wyszłam z łazienki
on już leżał na łóżku bez niczego na sobie, był cały nagi. Patrzyłam na niego, a on tak słodko się do mnie uśmiechał, powiedział że mam podejść. Podeszłam bliżej łóżka, na przeciwko niego. Po woli rozwiązywałam
pas od szlafroka, widziałam jaki Justin jest już napalony i jak bardzo by chciał abym nie miała nic na sobie, jednak postanowiłam się z nim troszkę podroczyć. Po chwili po woli zaczęłam ściągać szlafrok z siebie, podeszłam
jeszcze bliżej Justin'a po czym weszłam na łóżko usiadłam na jego nogach nachyliłam się nad nim i zaczęłam jeździć moimi rękoma po jego nagim torsie, zagłębiłam moja usta w jego. Całowaliśmy się bardzo namiętnie po
chwili poczułam jak Jus odpina mi stanik, ściągnął go i zrzucił go na podłogę. Biebs przerzucił mnie na plecy i teraz to on był na mnie, czułam jaki jest ciepły co mnie jeszcze bardziej podniecało, nachylił się nade mną zaczął
całować po szyli schodząc coraz niżej, całował mnie po piersiach, ssał moje sutki był coraz niżej i niżej, było mi już tak dobrze, poczułam delikatne palce Justin'a jak ściągają ze mnie majtki, po ściągnięciu majtek wrócił
co całowania mnie po brzuchu jednak z każdą sekundą jego usta były coraz niżej, aż poczułam jak zaczął mnie delikatnie lizać po łechtaczce w tym momencie było mi już tak dobrze, mówiłam do niego
- tak, Justin, tak mi dobrze, nie przestawaj.
Poczułam jak jego palce wchodzą we mnie, poruszał nimi szybkim tempem co doprowadzało mnie do szaleństwa, po krótkiej chwili pochylił się nade mną i zaczął całować jego język wędrował po mojej jamie ustnej.
Kocham gdy tak mnie całuje, Poczułam jak Justin przykłada swojego członka do mojej muszelki i zaczął się we mnie zagłębiać, jęknęłam z rozkoszy mu do ucha, dało mu to satysfakcję że jest mi dobrze.
Zaczął coraz szybciej poruszać biodrami, ja wygięłam się w łuk po czym objęłam go i zaczęłam delikatnie drapać po plecach, Justin wyjęknął ledwo słyszalnie - uwielbiam jak mnie tak drapiesz po plecach.
Było mi tak dobrze, jeszcze nigdy w życiu tak często nie uprawiałam seksu. Jęczałam z rozkoszy nie mogłam się opanować aby przestać dotykać Justin'a po całym ciele, jego mięśnie doprowadzały mnie do jeszcze
większego szaleństwa, po chwili Justin zbliżył swoją twarz do mojej lekko się uśmiechnął i powiedział że dochodzi, po chwili poczułam jak jego ciepła sperma wpłynęła do mojego wnętrza, było mi tak dobrze.
Biebs położył się obok mnie ja na nim usiadłam i nachyliłam się nad nim namiętnie go całując i szepcząc
- kocham Cię, strasznie mnie podniecasz mogłabym się z Tobą kochać non stop. Justin mi na to odpowiedział
- też Cię kocham, ja też mógłbym z tobą się kochać caly czas, Twoje ciało mnie tak jara. Jak widzę Cie nago to nie moge się opanować, jedyne co chcę zrobić to kochać się z Tobą, dotykać Twojego ciała czuć że
jesteś tylko moja, a ja Twój.
Powiedziałam do niego
- uwierz że będziemy to na pewno często robić. Pozwól że pójdę wziąć teraz prysznic. Odchodząc pocałowałam go jeszcze raz i powiedziałam że zaraz wrócę. Poszłam w stronę łazienki pod prysznic. Wzięłam prysznic
i wróciłam do sypialni gdzie był Justin, podeszłam do łóżka spojrzałam na niego, a on tak słodko spał. Nie mogłam go obudzić więc po cichu położyłam się obok niego, moją głowę położyłam na jego nagim torsie i zasnęłam.
Na rano usłyszałam jak ktoś chodzi po pokoju, zaspanym głosem zapytałam
- Justin, to ty?
Odpowiedział mi
- Tak, kochanie. Przepraszam nie chciałem Cię obudzić, ale brałem prysznic i zapomniałem ręcznika.
ja mu odpowiedziałam
- nic się nie stało i tak zaraz musimy się ubrać i iść do restauracji na śniadanie, a następnie jedziemy tam gdzie masz kolejny koncert.
Justin na mnie spojrzał swoim przepięknym wzrokiem, przybliżył się do mnie i powiedział
- kotku, a może sobie podarujemy śniadanko i powtórzymy to co było w nocy?
Odpowiedziałam mu
- no coś ty, tak z samego rana? Musisz zachować siły na koncert, a co po koncercie się wydarzy to nikt nie wie, a w niedzielę u mnie zobaczysz co będzie się działo.
Do pokoju ktoś zapukał, poszłam otworzyć drzwi stała tam Pattie i powiedziała że mamy zejść na śniadanie bo za 30 minut jedziemy do następnego miasta na koncert Justin'a. Powiedziałam do niej że właśnie mieliśmy
schodzić, zawołałam Justin'a i we trójkę pojechaliśmy windą na dół, Pattie poszła pakować walizki do tourbusów, a my z Justin'em poszliśmy do restauracji hotelowej zjeść śniadanie.

GODZINĘ PÓŹNIEJ...

Po zjedzeniu śniadania poszliśmy z powrotem do pokoju spakowaliśmy swoje ciuchy do walizek i znieśliśmy je na dół do tourbusów, przed hotelem była masa fanów Justin'a, dziękowali mu za koncert, który
wczoraj dał dla nich, śpiewali jego piosenki. Powiedziałam do Justin'a aby porobił sobie z kilkoma dziewczynami zdjęcie i dał im autografy. Jus od razu się zgodził od razu po tym jak spakowaliśmy walizki podszedł do
swoich fanów i robił sobie z nimi zdjęcia i dawając autografy. Nagle usłyszałam pytanie jednej dziewczyny, która zapytała mnie
- Caroline, czy zrobisz sobie ze mną zdjęcie?
Oczywiście moja odpowiedź była jasna
- no pewnie że zrobię sobie z Tobą zdjęcie, to żaden problem.
Zrobiłyśmy sobie wspólne zdjęcie, ale nie mogłam zrozumieć dlaczego chciała to zdjęcie ze mną, przecież nie byłam nikim sławnym byłam tylko zwykłą dziewczyną, która jest zaręczona z Justin'em. Jednym słowem się
nie dziwę, przecież Justin jest sławny i chyba to wystarczy, ale ja jakoś nie rozumiałam tej całej sławy, jak dla mnie to byłoby ciężkie. Kilka chwil później Justin powiedział
- dziękuję że jesteście, ale musimy już uciekać bo zaraz jedziemy na kolejny koncert. Do zobaczenia, kocham was!
Podszedł do mnie chwycił mnie za rękę i weszliśmy do hotelu, tam już wszyscy byli gotowi do podróży. Zaczęli wychodzić do tourbusów, gdy już wszyscy wyszli Justin podszedł do recepcji hotelu i podziękował
za gościnę i kazał przekazać całemu personelowi gorące pozdrowienia i podziękowania. Po tym znów chwycił mnie za rękę i poszliśmy w stronę wyjścia, wychodząc z hotelu usłyszeliśmy straszny krzyk fanów
krzyczały 'Thank you Justin', szliśmy prosto do tourbusa uśmiechając się do nich i im kiwając na pożegnanie. W momencie kiedy wsiedliśmy do busa, zamknęły się drzwi i zaczęliśmy odjeżdżać cały tłum zaczął biec
za nami krzycząć 'I love you Justin and Caroline' to było takie piękne. Po chwili oddaliliśmy się od tłumu biegnącego za nami i byliśmy w drodze na kolejny koncert.
W trakcie podróży ja i Justin leżeliśmy na łóżku przytuleni do siebie i rozmawialiśmy o różnych głupotach, śmialiśmy się, wygłupialiśmy. Było wspaniale, powiedziałam do niego
- skarbie, wytłumacz mi jedno czemu Twoje fanki chcą ze mną zdjęcie skoro ja nie jestem sławna? Przecież jestem tylko zwykłą dziewczyną.
odpowiedział mi
- No jak, nie wiesz dlaczego? Bo jesteś moją narzeczoną. Musisz być gotowa na to że będziemy teraz na językach całego świata, paparazzi nie będą nas odstępować na krok, będą robić nam zdjęcia. Nie dadzą nam
spokoju, oni potrafią być na prawdę natrętni. Ale nie przejmuj się ja caly czas jestem przy Tobie i nic Ci się nie stanie. Justin się do mnie słodko uśmiechnął.
Pocałowałam go w policzek, po czym spojrzałam na niego i też się uśmiechnęłam. Powiedział
- to miłe skarbie. Kocham Cię.
Skierowałam na niego swój wzrok i powiedziałam
- ja Ciebie też. Powiem Ci szczerze że nigdy nie myślałam że będę jeździć z Tobą po świecie i leżeć obok Ciebie na łóżku. To były jedynie moje marzenia, a teraz jest to prawdziwe.
- Pamiętaj, marzenia się spełniają mimo wszystko, wystarczy o nie walczyć. Powiedział do mnie Justin.
W tym momencie położyłam swoją głowę na jego klatce piersiowej i leżeliśmy tak dosyć długo milcząc. Justin mnie głaskał po głowie, to było takie romantyczne.

TRZY DNI PÓŹNIEJ...

Niedzielnego poranka obudziliśmy się z Justin'em w hotelu, w którym spaliśmy po jego koncercie. Szybko wzięliśmy wspólny prysznic, spakowaliśmy się i zanieśliśmy walizki do tourbusa bo w końcu na popołudnie
byliśmy umówieni u mojej mamy na obiad, chciałam ją też zobaczyć bo przez kilka dni jej nie widziałam i tęskniłam za nią. Jak zwykle przed hotelem czekały tłumy fanek i fanów Justin'a, nie mogliśmy przejść obojętnie
Justin robił sobie z nimi zdjęcia i rozdawał autografy, aż po chwili tancerze i cały BieberTeam zaczęli wychodzić z hotelu pakować walizki do busów i wsiadać, Justin nadal rozdawał autografy i robił zdjęcia, w tym momencie
podeszła do niego Pattie i powiedziała
- synku, wystarczy już. Jak mamy zdążyć na czas to musimy już jechać.
Justin dał ostatni autograf i zrobił ostatnie zdjęcie po czym krzyknął
- dziękuję że jesteście, kocham Was i do zobaczenia niebawem.
Podszedł do mnie chwycił mnie za rękę i powiedział
- chodź kochanie, jedziemy już do Twojej mamy na obiad. I dał mi buziaka w policzek, w tym momencie fani zaczęli strasznie krzyczeć i płacząc.
Wchodząc do autokaru pokiwaliśmy im na pożegnanie. Krzyczały -Thank you Justin. My uśmiechnęliśmy się i wsiedliśmy, drzwi za nami się zamknęły i odjechaliśmy. Usiedliśmy na kanapie, Justin mnie objął i powiedział
- to w końcu nasze rodziny się poznają, mój tata pozna Ciebie, a Twoja mama mojego tate. Na pewno będzie miło.
- na pewno tak będzie. Odpowiedziałam Justin'owi przytulając się do niego. Poszliśmy do pomieszczenia gdzie było łóżko położyliśmy się razem i zasnęliśmy. W pewnym momencie usłyszałam jak ktoś wchodzi. Była to
Pattie, powiedziała
- jesteśmy na miejscu, Caroline Twoja mama czeka już przed domem, budźcie się i wychodźcie.
Ja wstałam obudziłam Justin'a namiętnym pocałunkiem, był tak zaskoczony i zaspany że nie wiedział co się dzieje. Powiedziałam
- jesteśmy na miejscu, chodź już bo moja mama czeka.
Wyszliśmy z busa, na zewnątrz stała już Pattie i moja mama, podbiegłam do niej mocną ją przytuliłam i pierwsze co zrobiłam powiedziałam
- mamo, mamo zobacz jaki piękny pierścionek zaręczynowy dostałam od Justin'a. Mama mi na to odpowiedziala
- piękny córeczko, tak się cieszę że jesteś szczęśliwa. Pocałowała mnie w czoło i zaprosiła wszystkich do środka. Weszliśmy do domu, w powietrzu unosiły się piękne zapachy przygotowywanego obiadu przez moją
mamę, podeszła do nas wszystkich i powiedziała
- rozsiądźcie się ja tylko dokończę obiad, poczekamy jeszcze na Twojego tatę Justin i możemy zaczynać.
W pewnym momencie zadzwonił dzwonek, poszłam otworzyć. Gdy otwarłam drzwi w progu stał Jeremy, tata Justin'a. Powiedział
- dzień dobry, ty na pewno jesteś Caroline, narzeczona mojego syna, tak?
- Tak, odpowiedziałam i zaprosiłam go do środka. Wszedł przywitał się ze wszystkimi obecnymi, po chwili przyszła moja mama i przedstawiła się. Zaprosiła wszystkich do stołu.
Po jakiś pięciu minutach wszyscy już siedzieli przy stole. Moja mama poszła jeszcze na chwilę do kuchni, nie wiedziałam po co bo przecież wszystko już było gotowe na stole. Po chwili przyszła w ręku trzymała
prezenty dla mnie, podeszła i powiedziała
- wszystkiego najlepszego córeczko, życzę Ci aby Twoje marzenia dalej się spełniały i abyś była szczęśliwa.
- dziękuję, odpowiedziałam i byłam strasznie zaskoczona. Moja mama dodała jeszcze
- są tutaj prezenty od każdego kto jest tutaj dzisiaj obecny no i od nie obecnej babci i dziadka, kazali Cie mocno wyściskać i ucałować i powiedzieć że strasznie żałują że nie mogą być tutaj z nami.
Strasznie się wzruszyłam, podeszłam do każdego dziękując za prezenty i dawając im całusa w policzek. Mama powiedziała
- to teraz życzę wszystkim smacznego. Wszyscy podziękowali i zaczęli jeść obiad, rozmawialiśmy ze sobą. Atmosfera była bardzo miła, właśnie tak to sobie wyobrażałam.

Ciąg dalszy nastąpi...

4 komentarze:

  1. mmmm seksowny Justin :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszesz super! Już sie nie moge doczekac nastepnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Rozdział szesnasty będzie miał premierę 07/05/2013 (wtorek) :)

      Usuń

Każdy komentarz = motywacja do pisania kolejnego rozdziału!