Statystyka

środa, 24 lipca 2013

Rozdział Piętnasty!

Obudziłem się następnego ranka, wstałem i poszedłem do łazienki wziąć prysznic. Po wykonaniu wszystkich czynności zszedłem na dół gdzie czekała na mnie już mama z śniadaniem. Podszedłem do stołu i usiadłem. Spojrzałem na nią i się uśmiechnąłem. Mama powiedziała do mnie
- Jak się czujesz synku?
- Już lepiej. Co mamy do jedzenia?
- Zrobiłaś Ci Twoje ulubione naleśniki. Mam nadzieję że będą Ci smakować.
- Oooo... Jak miło mamo. Dziękuję.
Wstałem i uścisnąłem swoją mamę i dałem jej całusa w policzek dziękując za wspaniałe śniadanie. Wiedziałem że ona za wszelką cenę chce mnie wesprzeć w tych trudnych chwilach. Usiedliśmy przy stole i odmówiliśmy modlitwę przed jedzeniem, po czym z wielkim apetytem zjadłem przygotowane przez mamę pyszne śniadanie. Jak skończyliśmy siedzieliśmy jeszcze w kuchni przy stole jeszcze sporo czasu i rozmawialiśmy o ostatnich wydarzeniach. Mama za wszelką cenę starała się mnie pocieszyć, wspierała mnie we wszystkim. Wiedziałem że mam w niej oparcie, że jeśli co kolwiek się wydarzy ja mogę się do niej zawsze zwrócić o pomoc.

GODZINĘ PÓŹNIEJ...

Nagle zadzwonił mój telefon. Wstałem od stołu i podszedłem do stolika w salonie, na którym leżał mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz był to Scooter. Odebrałem telefon mówiąc
- Słucham
- Cześć Justin. Jak się czujesz?
- No już trochę lepiej. Ale jeszcze trochę zajmie mi dojście do siebie, a dlaczego pytasz? - powiedziałem.
- No bo zaproponowali wywiad z Tobą dzisiaj wieczorem. Dał byś radę?
- Myślę że dam radę.
- No dobra to ja za jakieś dwie godziny będę u Ciebie i dogadamy szczegóły.
- Nie ma problemu, do zobaczenia Scoot.
- No, do zobaczenia.
Nie byłem pewien tego wywiadu. Nie wiedziałem czy dam radę. Przecież wczoraj był pogrzeb mojej przyjaciółki. Było mi jeszcze tak ciężko myśleć o dalszej pracy. Ale nie mogłem się poddawać, muszę być silny. Dbać o swoich fanów i kontynuować spełnianie marzeń.
Modliłem się tylko aby w wywiadzie nie pytali o Vicki i Jon'a. Podeszła do mnie mama i zapytała o co chodzi. Opowiedziałem jej że dzisiaj wieczorem będę dawał wywiad. Ucieszyła się bardzo że nie przestaje pracować, że kontynuuje karierę mimo wszystkich złych rzeczy jakie się wydarzyły. Powiedziała do mnie
- pamiętaj synku, wszystko co robisz jest dla Ciebie. To są Twoje marzenia, które właśnie się spełniają. Musisz być silny mimo wszystkich złych rzeczy jakie się wydarzą podczas Twojego życia.
Patrzyłem jej głęboko w oczy i widziałem tą szczerość. Widziałem jak bardzo jej zależy na tym abym się nie poddał nigdy. Abym dążył za marzeniami jak długo tylko będę mógł. Mam dopiero dziewiętnaście lat, a zwiedziłem już połowę świata. Niedługo zaczynam swoją światową trasę koncertową. Czy dam radę? Zadaje sobie to pytanie codziennie gdy się budzę i kiedy kładę się spać. Chcę aby wszystko wyszło jak najlepiej, aby uszczęśliwić moich fanów. Robię to co kocham, a to co kochamy jest dla nas najważniejsze. Mama wyszła gdzieś mówiąc że wróci niebawem. Ja siedziałem sam w domu i rozmyślałem nad tym wszystkim. Nie wiedziałem jak to wszystko dalej się potoczy, ale wiedziałem jedno, moi fani będą ze mną i będą mnie wspierać. Usiadłem w salonie i włączyłem laptopa. Wszedłem na twitter'a pisząc do swoich fanów "Przepraszam jeśli was kiedy kolwiek zawiodę, ale pamiętajcie że zawsze was kocham i to co robię jest dla was wszystkich". Po kilku sekundach miałem w interakcjach kilkadziesiąt tysięcy podań dalej mojego tweet'a i dodania go do ulubionych. Wiedziałem że fani cały czas mnie wspierają. Pisali do mnie tweety że mam się uśmiechnąć. Robili filmiki i wrzucali na YouTube że mam się uśmiechnąć. Byłem taki szczęśliwy że mam tak wspaniałych fanów. Oni nawet nie wiedzieli że ja przeglądam większość filmików jakie do mnie wysyłają. Po jakiejś godzinie napisałem kolejnego tweet'a. "Dziękuję za wsparcie. Nawet nie wiecie ile dla mnie znaczycie. Pamiętajcie widzę wszystko." Wyłączyłem twitter'a i wszedłem na portal informacyjny aby poczytać jakieś nowości. Nie myślałem że zobaczę to co ujrzałem na stronie głównej. Były tam zdjęcia z pogrzebu Vicki i z tego jak kłóciliśmy się z Jon'em. Tytułowane było to "KARIERA ZA ŚMIERĆ! CO JESZCZE WYMYŚLI JUSTIN BIEBER ABY STAĆ SIĘ SŁAWNY" oraz "JON NIXON PRZYZNAJE SIĘ ŻE ĆPA". Jak to zobaczyłem i przeczytałem znów w moich oczach pojawiły się łzy. Byłem już na skraju wytrzymałości. Trzasnąłem ekranem od laptopa zamykając go. Chwyciłem w rękę swojego iPhone'a i wybrałem numer do Jon'a
dzwoniłem tak długo aż odbierze jednak na marne. Nie odbierał ode mnie telefonów, było ciężko się z nim skontaktować. Nie wiedziałem nawet gdzie mogę go szukać. Wiedziałem że muszę to wszystko odkręcić, musimy znów się przyjaźnić to wszystko nie może się tak skończyć. Siedziałem w salonie i rozmyślałem nad tym wszystkim. Nagle ktoś zaczął dobijać się do domofonu. Dzwonił jak by się paliło. Wyszedłem przed dom, a przy bramie stała cała zapłakana Demi wraz z Abigail. Od razu im otworzyłem podbiegłem do nich i zapytałem
- Co się stało? Demi dlaczego płaczesz i jesteś taka roztrzęsiona?
Abigail mi odpowiedziała
- Jon jest w szpitalu, przedawkował heroinę. Jest nie przytomny nie wiemy co dalej będzie.
- W którym szpitalu jest? Jedziemy tam!
Pobiegłem do domu po kluczyki od samochodu i pojechaliśmy do szpitala, w którym był Jon. Wbiegliśmy do budynku i spytaliśmy pielęgniarki na jakim oddziale leży Jon. Powiedziała nam że Jon jest aktualnie na oddziale intensywnej terapii. Demi strasznie płakała i była roztrzęsiona. Bała się że straci brata. Ja również bałem się że stracę przyjaciela, a po tej stracie bym się już chyba nie podniósł. To by było za dużo. Cały czas mieliśmy nadzieję że wszystko się dobrze zakończy. Ale oczywiście po chwili w szpitalu pojawili się paparazzi zaczęli robić nam zdjęcia. Ja już nie wytrzymałem i podleciałem do nich krzycząc
- WYPIERDALAĆ STĄD! ŻERUJECIE NA LUDZKIM NIE SZCZĘŚCIU! JESTEŚCIE KURWAMI! CZŁOWIEK CIERPI, A WY ROBICIE MU ZDJĘCIA! WYPIERDALAJCIE STĄD POJEBY JEBANE!!!
Mruczeli coś tam pod nosem ale nie przejmowałem się tym, teraz najważniejsze było aby Jon wyszedł z tego. Po godzinie oczekiwania wyszedł w końcu lekarz i powiedział że jego stan jest stabilny. Ucieszyliśmy się bardzo z tego. Demi zapytała lekarza
- doktorze, czy mogę do niego wejść?
- Tak, ale tylko na chwilkę jest jeszcze bardzo słaby.
Demi poszła do niego, a my czekaliśmy na nią na korytarzu. Po dziesięciu minutach wyszła cała zapłakana. Powiedziała tylko
- on nie chce mnie znać, nie chce znać nas wszystkich. Nie wiem co my mu zrobiliśmy. Ale to już nie jest ten sam chłopak co kiedyś. Nie poznaje go. Dlaczego on się tak zmienił.
- Nie martw się Demi, jakoś to będzie. Jak wyjdzie ze szpitala pójdzie na odwyk i wróci ten dawny chłopak. - powiedziałem.
Pocieszaliśmy ją na każdy możliwy sposób, ale nie wiedzieliśmy jak to będzie kiedy Jon wyjdzie ze szpitala. Siedzieliśmy z Demi cały czas w szpitalu, aż nagle zadzwonił do mnie Scooter. Odebrałem i słyszę
- Justin, gdzie ty jesteś? Za godzinę masz wywiad.
- Przepraszam Scoot, już jadę.
- Przepraszam dziewczyny ale ja całkowicie zapomniałem że za godzinę mam wywiad. Właśnie dzwonił do mnie Scooter. - powiedziałem.
Demi odpowiedziała
- rozumiem, dziękuję że nas tu przywiozłeś i że byłeś ze mną. Do zobaczenia.
- Trzymaj się Demi. Do zobaczenia.
Pobiegłem przed szpital do samochodu i pojechałem do studia gdzie miałem mieć wywiad. Byłem trzydzieści minut przed czasem. Zanim mnie przygotowali trochę to zajęło, a w między czasie Scooter dał mi niezły ochrzan. Wyjaśniłem mu wszystko i zrozumiał. Na szczęście wywiad nie był emitowany na żywo. To mogło się trochę przeciągnąć ale mimo wszystko nie fajnie jest się spóźniać bo później media trąbią o tym jaki to jestem nie punktualny. Gotowy do wywiadu wszedłem do studia. Prowadzący program rozpoczął i przedstawił mnie i zadał pierwsze pytania
- Justin, powiedz jakie masz dalsze plany w swojej karierze? Planujesz coś w najbliższym czasie?
- Jakie mam plany? No na pewno chcę się rozwijać nagrywać nowe piosenki, teledyski. W najbliższym czasie planuję wydać nowy teledysk ale nie wiem kiedy to nastąpi. No i oczywiście niedługo zaczynam swoją światową trasę koncertową.
- Właśnie, światowa trasa koncertowa. Zdradź nam jakiś mały szczegół chociaż czego możemy się spodziewać?
- Czego można się spodziewać? Na pewno wielkiego show w wielkim stylu, a czy wszystkim się to spodoba to zobaczymy. Nigdzie jeszcze tego nie ogłaszałem ale wiem że moi fani na pewno będą oglądać ten wywiad i powiem że szykuję wspaniałą niespodziankę. Kiedy się dowiedzą co to jest na pewno się ucieszą ale będą musieli na nią trochę poczekać.
- O, coś nowego? Coś czego jeszcze nie widzieliśmy w Twoim wykonaniu?
- Już coś podobnego zrobiliśmy z całym team'em. Więcej nie mogę na razie powiedzieć.
- Dobrze, skoro tak mówisz to niecierpliwie czekamy co dla swoich fanów przygotowałeś. Mogę Cie zapytać o coś co na pewno nie jest miłe?
- Oczywiście że możesz zapytać, ale czy Ci odpowiem to zależy czego będzie to dotyczyło.
- Chodzi o ostatnie wydarzenia jakie się dzieją w Twoim życiu. Ty i Abigail jesteście nadal parą czy już nie? Bo chodzą różne plotki że się rozstaliście, a też mówią że to wszystko to kłamstwo. Jak to z wami jest?
- Tak na prawdę to zrobiłem coś głupiego czego teraz bardzo żałuję. Ale tak nie jesteśmy już ze sobą. Zrobiliśmy sobie taką jakby przerwę.
- Ale jak widać na zdjęciach z ostatnich dni idzie was nadal spotkać razem.
- Tak nadal jesteśmy przyjaciółmi, jak już mówiłem zrobiliśmy sobie przerwę. Trochę wolności nam się przyda. A czy do siebie wrócimy to czas pokarze.
- No to ja mimo wszystko życzę wam abyście znów byli razem.
- Dziękuję bardzo.
- Ostatnio umarła Twoja przyjaciółka Vicki, prawda?
- Tak to prawda ale chyba nie chcę o tym rozmawiać, bo to nie jest przyjemny temat.
- Rozumiem, ale odpowiedz tylko na jedno pytanie. Dlaczego tak młoda osoba zginęła?
- Ponieważ poznała niewłaściwego chłopaka i się z nim związała. Tyle mogę o tym powiedzieć.
- Rozumiem. Czy ty i Jon Nixon nadal się przyjaźnicie jak kiedyś?
- Powiem szczerze że ostatnio mamy problemy w naszej przyjaźni, ale myślę że wszystko da się naprawić i będzie jak kiedyś.
- No to powodzenia. Jeśli chodzi o Twoją płytę 'BELIEVE' masz jakiś swój ulubiony kawałek?
- Trudno powiedzieć ja tę płytę nagrałem przede wszystkim dla swoich fanów. Jakiegoś swojego ulubionego nie mam ale myślę że ta płyta to kawał dobrej roboty. Nie było na pewno łatwo przy nagraniu jej, ale dałem radę i już jest.
- Przypomnij Justin kiedy jest premiera?
- Premiera odbędzie się 19 czerwca.
- To już niebawem zostało jeszcze kilka dni, pojawisz się gdzieś na premierze?
- Tak zostało bardzo mało czasu, mam nadzieję że nadchodząca płyta spodoba się moim fanom i nie tylko. Tak zamierzam pojawić się na premierze 'Believe' w Los Angeles, w którym miejscu jeszcze nie postanowiłem, ponieważ mam kilkanaście zaproszeń. Wszystko się okaże w najbliższych dniach.
- To fani z LA na pewno się ucieszą że będą mogli przebywać z Tobą prze jakiś czas w którymś ze salonów.
- Na pewno, szykuję też specjalną niespodziankę na tę okazję.
- Zaskakujesz mnie Justin, same niespodzianki masz dla fanów. Wspaniały z Ciebie idol.
- Nie powiedziałbym czy taki wspaniały, ale powiedzmy.
- Na pewno jesteś wzorem dla wielu ludzi. No nic Justin, chyba wszystko o co chciałem Cię zapytać już wiemy. Dziękuję że zgodziłeś się na wywiad i mimo spóźnienia udało mi się go z Tobą przeprowadzić.
- To ja dziękuję za zaproszenie, było bardzo miło.
- Mnie również było miło.
Wywiad się zakończył ja odetchnąłem z ulgą i podszedłem do Scooter'a. Ten zapytał mnie
- Co jest Justin? Coś taki smutny?
- No ogólnie tak. Te ostatnie wydarzenia strasznie mnie dobijają.
- Nie martw się jakoś to będzie. - odpowiedział Scooter.
- Wiem, chodź. Jadę do domu jedziesz do nas?
- No mogę się przejechać pogadamy bo ostatnio to mało czasu ze sobą spędzamy.
Zeszliśmy na dół i pojechaliśmy do mnie do domu. Siedzieliśmy do późnego wieczora i rozmawialiśmy, później dołączyła do mnie moja mama i chłopaki z The Wanted. Omawialiśmy sprawy związane z muzyką i rozmawialiśmy też towarzysko. Około północy wszyscy się rozeszli, a ja poszedłem spać do siebie.

Ciąg dalszy nastąpi...


_______________________________________________________
Facebook: ONE IMPOSSIBLE DREAM - LOVE is a Winner
Twitter: ONE IMPOSSIBLE DREAM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz = motywacja do pisania kolejnego rozdziału!