Statystyka

środa, 4 września 2013

Rozdział Osiemnasty!

Justin rozpoczął swoją trasę koncertową, podczas jej trwania przeżywał wiele wspaniałych chwil, miał świadomość tego że uszczęśliwia swoimi koncertami swoich fanów. Podczas tej trasy odwiedził nowe kraje, w których jeszcze nie był i mógł poznać jeszcze większą ilość swoich fanów. Uśmiech na jego twarzy często gościł, lecz były też takie momenty gdzie był smutny i załamany. Były dni, w których był zmęczony chciał już wracać do domu, chciał to wszystko rzucić ale jedno mu na to nie pozwalało. Jego fani. Codziennie powtarzał słowa 'Never Say Never' i 'Believe'. Spotykał się z fanami przed koncertami dawał im wiele radości, jednak też tęsknił za rodziną, przyjaciółmi. Podczas tego roku w jego życiu pojawiła się nowa piękna dziewczyna. Selena Gomez piosenkarka i aktorka. Justin spotykał się z nią praktycznie zawsze kiedy miał przerwę w trasie. Demi wydała najnowszy album, który nosi tytuł "DEMI". Chłopaki z The Wanted wydawali nowe single i szykują się do wydania nowej płyty. Abigail niebawem również wyda nową płytę, niedługo ukaże się jej najnowszy kawałek z nadchodzącej płyty. Elena przez ostatni rok jak zwykle zapracowana wydaje cały czas nowe klipy, oraz nie zapomina o przyjaciołach i często się spotyka z nimi. Jon przez ostatnie miesiące nie utrzymywał z rodziną i znajomymi kontaktu, ale co się wydarzy w życiu przyjaciół Jon'a okaże się już niebawem. Jak na razie kontaktu nie ma z nim nikt. Dlaczego to wszystko tak piszę? Bo dalsze losy bohaterów toczą się...

ROK PÓŹNIEJ...

Właśnie skończyłem ostatni koncert przed przerwą w koncertowaniu, na scenę teraz dopiero wracam pod koniec września. Wszedłem na backstage i chwyciłem za swojego iPhona aby napisać na twitterze podziękowanie za wspaniałe show. Ale miałem kilka nieodebranych połączeń od Demi, na myśl nagle przyszło mi setki najgorszych myśli że coś się stało. Od razu oddzwoniłem do niej. Odebrała dopiero za czwartym razem, zapytałem
- Demi, co się stało że tyle razy do mnie dzwoniłaś?
- Justin, stało się coś wspaniałego.
- Co? - zapytałem.
- Są wiadomości od Jon'a.
- Skąd wiesz? Co się z nim dzieje? Zadzwonił do Ciebie?
- Nie, przeczytałem w gazecie że od dziewięciu miesięcy jest na odwyku i chce wrócić do muzyki, ale jest też druga sprawa, która zbytnio mnie nie ucieszyła, a wręcz załamała.
- To wspaniale, ważne że się ogarnął i chce wrócić. Co się takiego stało?
- Jon zmienił imię i nazwisko.
- CO? Jak to zmienił imię i nazwisko? Że niby jak teraz się nazywa?
- Słuchaj wyślę Ci w e-mail'u zaraz link do artykułu, w którym to przeczytałam bo ja już muszę kończyć.
- Dobra, nie ma problemu. To czekam na wiadomość. Trzymaj się Dems.
- Dzięki i do zobaczenia.
Nie mogłem uwierzyć w to co się dowiedziałem, musiałem przeczytać ten artykuł. Ale pomyślałem że zanim Demi wyśle mi wiadomość ja zadzwonię do reszty i powiadomię ich o tym co się dowiedziałem. Byłem w szoku nie wiedziałem co mam myśleć. Jon nagle zniknął, a teraz nagle się pojawił. Wiedziałem że chce się z nim jak najszybciej zobaczyć i porozmawiać, tylko nie wiedziałem jak mogę się z nim skontaktować.

DWADZIEŚCIA MINUT PÓŹNIEJ...

Wszyscy jak się dowiedzieli że Jon jest na odwyku i chce wrócić do muzyki się ucieszyli, ale również byli w takim szoku jak ja. Wszedłem teraz na swojego maila aby przeczytać ten artykuł, który Demi mi wysłała. Wiadomość od niej już tam na mnie czekała. Otworzyłem ją i kliknąłem w link, który zaprowadził mnie do tego artykułu. (http://pl.scribd.com/doc/165515517/Dokument-1) Przeczytałem go i byłem w szoku. Jon zmienił imię i nazwisko na 'Austin Mahone'. Mimo tego że nie pochwalałem go za to był nadal moim przyjacielem, wiedziałem że musimy go teraz wspierać bo na pewno nie jest mu łatwo. Chciałbym teraz się z nim spotkać i porozmawiać, chciałbym żeby wyjaśnił nam to wszystko. Wiem że czeka mnie długa i poważna rozmowa z nim. On chce kontynuować karierę. Na pewno na początku będzie mu trudno, a jego prawdziwi fani zrozumieją i na pewno cały czas z nim są i ta wiadomość ich teraz ucieszyła. Pomogę mu we wszystkim i na pewno reszta ekipy też mu pomoże jak tylko będzie mogła. Mam nadzieję że znów będziemy się przyjaźnić jak kiedyś. Siedziałem przed laptopem i nadal nie mogłem w to wszystko uwierzyć. Ponad rok nie mieliśmy żadnych informacji o nim, nie wiedzieliśmy czy on w ogóle żyje, aż tu nagle taka informacja. Wstałem i poszedłem się przebrać bo cały czas byłem w stroju, w którym byłem na scenie. Starałem się o tym nie myśleć ale było strasznie ciężko. Wychodząc z hali, na której dawałem koncert fani na mnie czekali, a ja taki zdezorientowany szedłem przed siebie uśmiechając się szeroko i patrząc na nich wszystkich. Machali do mnie, krzyczeli moje imię, a ja byłem w takim szoku że nic im nie mogłem powiedzieć. Dopiero po chwili Scooter mnie szturchnął i powiedział żebym zatrzymał się i z kilkoma osobami zrobił sobie zdjęcie, wśród setek ludzi zauważyłem dziewczynę, która była dzisiaj ze mną na scenie podczas piosenki 'One Less Lonely Girl' wyciągnąłem do niej rękę i poprosiłem aby przyszła pod samą barierkę. Wyciągnąłem swojego iPhone'a i zrobiłem sobie z nią zdjęcie. Rozdawałem autografy, robiłem zdjęcia z fanami, ale zrobiło się już późno, a ja już chciałem jechać do hotelu się przespać bo z rana wracałem już do LA. Odchodząc krzyknąłem
- Kocham was wszystkich. Dziękuję za wspaniałe show i że jesteście ze mną.
Po tych słowach wsiadłem do samochodu, który zawiózł mnie i całą ekipę do hotelu, w którym nocowaliśmy. Oczywiście przed hotelem nie mogło zabraknąć moich fanów, ale byłem już taki zmęczony że nie miałem już siły na autografy i zdjęcia. Wyszedłem z samochodu pomachałem i uśmiechnąłem się do nich, po czym powiedziałem tylko
- przepraszam was, ale jestem tak bardzo zmęczony że idę od razu do pokoju. Na rano przed wyjazdem postaram się do was wyjść, ale nic nie obiecuje. Dobrej nocy wam życzę Beliebers, kocham was!
Wszyscy strasznie krzyczeli, niektórzy chyba nawet byli oburzeni tym co powiedziałem ale nie miałem siły na to aby rozdawać autografy i robić sobie z nimi zdjęcia. Postanowiłem sobie że postaram się na rano do nich wyjść jak już będę wyspany i wypoczęty. Wszedłem do hotelu poprosiłem klucz od swojego pokoju i od razu poszedłem pod prysznic po czym położyłem się do łóżka.

NASTĘPNEGO RANKA...

Właśnie wybiła godzina siódma, obudził mnie budzik, a mi się tak nie chciało wstać. Leżałem w łóżku i nie wstawałem. Po kilku minutach wstałem i podszedłem do okna, lekko je uchyliłem i usłyszałem moich fanów jak śpiewają akurat piosenkę Never Say Never. Wsłuchiwałem się i nagrywałem to. Może na iPhonie dobrze tego słychać nie było, ale chciałem mieć pamiątkę z pobytu w tym mieście. Połączyłem się z internetem i wszedłem na instagrama dodając te wideo, podpisując je słowami "A oto tak pięknie budzą mnie moi fani. Mam najlepszych fanów na świecie". Ubrałem się i zszedłem na dół do restauracji na śniadanie, spotkałem tam kilku moich tancerzy, przysiadłem się do nich. Oni opowiadali różne kawały, świetnie się bawiliśmy, uśmiałem się jak nigdy. Na prawdę poranek zaczął się wspaniale. Po zjedzeniu śniadania poszedłem do Scooter'a. Rozmawialiśmy trochę o tym i o wym. Nadszedł czas gdzie poszedłem do swojego pokoju i spakowałem wszystkie swoje rzeczy. Obsługa hotelowa zniosła je na dół do mojego tourbus'a. Ja całemu personelowi hotelowemu podziękowałem za wspaniałą gościnność i przemiłą atmosferę. Wracałem do Los Angeles z myślą że spotkam się tam ze swoimi przyjaciółmi i że w końcu zobaczę Jon'a. Zszedłem na dół pożegnałem się z recepcjonistami hotelowymi i wyszedłem przed hotel. Czekało tam na mnie sporo moich fanek jak i fanów. Porozmawiałem z niektórymi chwilę i porobiłem sobie zdjęcia, rozdałem autografy i się z nimi pożegnałem, po czym wsiadłem do busa i odjechaliśmy. Cieszyłem się że jadę już do domu, ale wiedziałem że na pewno jak spotkam się z Jon'em to nasza pierwsza rozmowa nie będzie łatwa. Położyłem się na kanapie i się zdrzemnąłem.

DWIE GODZINY PÓŹNIEJ...

Obudził mnie telefon, spojrzałem na wyświetlacz i zobaczyłem nieznajomy mi numer. Nie odbierałem. Ale ten ktoś nie dawał mi spokoju dzwonił i dzwonił. Wkurzało mnie to więc postanowiłem odebrać, wkurzonym głosem powiedziałem
- Halo!
- Justin, to ty?
- A kto mówi?
- Cześć, to ja Austin.
- Austin? Jaki Austin?
Byłem zaspany i nie skumałem jaki Austin, jednak po chwili przypomniało mi się że Jon zmienił imię.
- Jon, to ty?
- Tak, to ja. Wiem że na pewno nie chcesz ze mną rozmawiać ale powiedz mi, znajdziesz czas dzisiaj do mnie?
- Wiesz co, dzisiaj będę dopiero wieczorem w LA bo właśnie wracam z koncertu do domu i jeszcze trochę zostało nam drogi, ale jak wrócę to odezwę się, dobra?
- Nie ma problemu, bo chyba musimy porozmawiać poważnie.
- Też tak mi się wydaje. To jest Twój numer?
- Tak, zapisz go sobie jeśli chcesz. To jest mój nowy numer telefonu. Czyli do wieczora. tak?
- Tak, do wieczora.
Austin się rozłączył. Byłem w szoku, myślałem że to ja pierwszy będę musiał się do niego odezwać, a to on pierwszy do mnie zadzwonił. Po jego głosie słyszałem że to nie ten sam człowiek co kiedyś, że jest jeszcze w dołku i potrzebuje pomocy. Ja byłem gotów mu tę pomoc zaoferować. Przecież prawdziwych przyjaciół się nigdy nie zostawia. Zaczynając karierę obiecaliśmy sobie wszyscy że show biznes nas nie podzieli. Stało się tak że nie podzielił nas, ale jednego z nas zabrał. Na całe szczęście jest nadzieja aby wszystko wróciło do normy. Ja sam chcę to zmienić, chcę żeby było jak kiedyś. Zadzwoniłem do Demi mówiąc jej że jestem umówiony z Austin'em na wieczór. Demi wiedziała już o wszystkim bo do niej też dzwonił. Nie spodziewałem się że tak szybko się spotkamy. Zaledwie wczoraj wieczorem dowiedziałem się że Austin jest na odwyku i że już nie ćpa i chce wrócić do kariery, a tu następnego dnia się z nim spotkam i będę miał szansę sobie wszystko z nim wyjaśnić. Wszyscy jesteśmy rodziną i nią na zawsze zostaniemy. Włączyłem twitter'a i napisałem "Trzymajcie kciuki, wieczorem ciężka rozmowa". Odłożyłem telefon i poszedłem spać dalej.

PIĘĆ GODZIN PÓŹNIEJ...

Obudził mnie Scooter szturchając w ramię i mówiąc
- Justin, wstawaj! Jesteśmy już na miejscu.
Wstałem taki zaspany i wysiadłem z busa. Zobaczyłem swój dom, moja mama wyszła przed bramę i mnie przywitała całusem w policzek i mówiąc
- Cieszę się że Cie widzę synku. Na pewno zmęczony jesteś?
- Trochę, ale muszę odłożyć te walizki i wykonać jeden telefon bo jestem umówiony z kimś.
- Już lecisz do znajomych? Właśnie bo bym zapomniała, ktoś na Ciebie czeka już od kilku godzin w salonie.
- Kto taki, mamo?
- Wejdź i zobaczysz.
Pierwsze na myśl przyszedł mi Austin, ale poszedłem do domu walizki zostawiłem we wejściu i od razu szybkim krokiem poszedłem do salonu. Na kanapie siedziała dziewczyna, była to Selena. Ucieszyłem się na jej widok. Obróciła się popatrzyła na mnie i się uśmiechnęła mówiąc
- witaj w domu, jak podróż?
- dobrze, ale co ty tutaj robisz? - odpowiedziałem.
- Czekam na Ciebie, bo się nic nie odzywasz, nie dzwonisz. Stęskniłam się za Tobą.
- Przepraszam, tyle spraw mi się zwaliło na głowę.
- Nic się nie stało, na szczęście już jesteś i spędzimy ze sobą trochę czasu.
- Tak, na pewno, ale nie dzisiaj. Bo jestem umówiony już ze znajomymi na wieczór.
- Z kim dokładnie?
- Z chłopakami z The Wanted, Demi, Abigail i Austinem.
- Austin'em? Kto to jest?
- No właśnie to długa historia, opowiem Ci jak wrócę i jak się spotkamy jutro, dobrze?
- No dobrze, nie ma problemu. Ale tak się cieszę że w końcu Cie widzę.
- Ja też się cieszę że Cie widzę.
Przytuliłem ją po czym wróciłem do wejścia chwytając walizki i zanosząc je do swojego pokoju. Byłem tak głodny że musiałem poprosić mamę aby mi coś przygotowała. Siedziałem w salonie z Seleną i tak opowiadałem jej co się wydarzyło podczas tych wszystkich koncertów od kiedy wyjechałem. Ona opowiadała mi co się działa pod moją nie obecność i powiedziała że musi ze mną o czymś porozmawiać ale to jak będziemy mieli więcej czasu. Zdziwiony byłem i ciekawy o co może chodzić, ale w tym momencie mama zawołała nas że mamy przyjść coś zjeść. Poszliśmy do kuchni i zjedliśmy przygotowane danie. Ja po tym zadzwoniłem do Austin'a i powiedziałem mu że o 8 będę w naszej kawiarni co kiedyś się spotykaliśmy. Zgodził się i zadzwonił do reszty podając miejsce spotkania. Poszedłem do pokoju się przebrać i przyszykować, nie wiedziałem co mu powiem jak go zobaczę. Wsiadłem do samochodu i pojechałem do kawiarni, w której zawsze się spotykaliśmy. Wysiadając z samochodu zobaczyłem przez szybę jak wszyscy siedzą przy stoliku i rozmawiają ze sobą. W pewnym momencie Austin zobaczył że przyjechałem, patrzył na mnie ja się uśmiechnąłem, zamknąłem samochód i poszedłem w stronę wejścia. Podszedłem do stolika przy, którym wszyscy siedzieli i ze sobą rozmawiali. Stałem jak wmurowany i nie wiedziałem co powiedzieć. Demi powiedziała do mnie
- usiądź Justin.
Usiadłem i patrzyłem cały czas na Jon'a, a właściwie już na Austin'a. Demi po chwili się odezwała i powiedziała
- Justin, chodź ze mną na chwilkę.
Wstaliśmy od stołu i poszliśmy przed kawiarnię, nie wiedziałem co Demi chce mi powiedzieć.
- Słuchaj Justin, Austin wszystko nam wytłumaczył. Nie chcę Ci teraz mówić co nam powiedział bo za chwilę na pewno Tobie powie to samo ale uwierz, na prawdę się zmienił. Na odwyku jest już od dziewięciu miesięcy. Nie bierze, staje się tym samym człowiekiem co kiedyś. Jedyne co się zmieniło w nim to imię i nazwisko i bardzo mnie prosił abym powiedziała Ci żebyśmy nie mówili do niego już Jon, bo on chce odciąć się od dawnego życia. Chce odciąć się od tych złych chwil, chce zapomnieć, chce abyśmy wszyscy zapomnieli o tym co zrobił i abyśmy mu wybaczyli. Powiedział że chce wszystko zmienić i ma zamiar zrobić wszystko żeby było jak kiedyś.
- Rozumie, ja też chcę aby było jak kiedyś. Mam nadzieję że wszystko mi też wytłumaczy i będę mógł mu znów zaufać i wybaczyć. Ja też będę musiał go przeprosić za to co zrobiłem, mam nadzieję że on mi też wybaczy. Dziękuję Demi że mi to powiedziałaś. Wracamy?
- Tak, chodź. Porozmawiajcie na spokojnie, a my wyjdziemy na świeże powietrze.
Wróciliśmy z Demi do stolika, ona powiedziała do reszty aby wyszli razem z nią przed kawiarnię żebym ja z Austin'em mógł spokojnie porozmawiać. Usiadłem na przeciwko niego spojrzałem na niego i nie mogłem z siebie słowa wydusić. Siedzieliśmy tak przez chwilę milcząc ale zebrałem w sobie siłę i powiedziałem
- Cieszę się że Cie widzę, Austin.
- Posłuchaj Justin...
- Poczekaj, zanim co kolwiek powiesz to ty najpierw mnie wysłuchaj. Chciałbym Cie bardzo przeprosić za to co zrobiłem, bo po części to też przeze mnie wpadłeś w kłopoty. Przepraszam Cie bardzo.
- Nie obwiniaj się, to nie Twoja wina że zostałem narkomanem. Przecież też mam swój rozum. Chciałem Cie za moje zachowanie przeprosić i podziękować że mimo wszystkiego złego co zrobiłem to nie zostawiłeś mnie. Chciałeś mi pomóc i teraz ze mną rozmawiasz. Nie wymagam od Ciebie abyś mi wybaczył żebyś dalej był moim przyjacielem, ale chcę abyś wiedział że żałuję słów jakie skierowałem do Ciebie. Zrozumiem jak będziesz potrzebował czasu żeby to wszystko przemyśleć i żebyś znów mógł mi zaufać.
- Ale ja nie potrzebuję czasu, ja Ci mogę od razu powiedzieć co będzie dalej.
- Tak?
- Prawdziwi przyjaciele zawsze sobie wybaczają, a ja właśnie jestem prawdziwym przyjacielem i mimo to że masz inaczej na imię czy na nazwisko to i tak Ci wybaczę. Chce żeby było jak dawniej, chcę żeby nasza paczka znów się spotykała jak kiedyś. Zawsze traktowałem Cie jak brata i tak nadal jest i będzie.
- Dziękuję Justin. Tak wiele dla mnie robicie, a ja nawet odwdzięczyć się nie potrafię.
- Nie musisz przecież się odwdzięczać, po to są przyjaciele. Ty nam też nie raz kiedyś pomogłeś. Tylko mam do Ciebie pytanie.
- Tak, Justin? O co chodzi?
- Co z muzyką? Co planujesz dalej?
- No nie wiem, chciałbym wrócić, ale Carly na pewno jest na mnie strasznie wkurzona, prawda?
- To na pewno. Postaram się porozmawiać ze Scootem aby z nią pogadał i może coś zdziała.
- Dziękuję, będę bardzo wdzięczny.
- Oj, Mahone, Mahone. - powiedziałem.
- No co? Chcę się zmienić. Justin jeszcze jedną prośbę bym do Ciebie miał.
- Wal śmiało.
- Nie mów do mnie już więcej Jon, dobra? Chcę odciąć się od tego. To imię przypomina mi o tym wszystkim co złe.
- Nie ma problemu, Demi mi już o tym mówiła że nie mamy do Ciebie tak mówić. Tylko nie obrażaj się jak się wymsknie bo musimy się przecież przyzwyczaić.
- Dzięki, fajnie mieć takich przyjaciół.
Rozmawialiśmy tak jeszcze przez chyba pół godziny, aż w końcu wyszliśmy do wszystkich przed kawiarnię i rozmawialiśmy w grupie jak za dawnych czasów. Chodziliśmy po LA rozmawiając ze spotkanymi fanami i robiąc sobie z nimi zdjęcia. Spędziliśmy ten wieczór jak kiedyś, wszyscy razem i z dobrymi humorami. Zapomnieliśmy o wszystkim co się wydarzyło i czekaliśmy na to co nam przyniesie czas. Dużo osób też patrzyło się dziwnie na Austin'a w naszym towarzystwie, ale oni też muszą się przecież oswoić z tym że on wrócił, z tym że już niebawem znów będziemy mogli o nim usłyszeć. Teraz na okładkach wszystkich gazet było można zobaczyć Austin'a. Ale on się tym nie przejmował wiedział że kiedyś znów znajdą inny temat i go zostawią w spokoju. Wiedzieliśmy też że tego wieczoru nie unikniemy napotkania paparazzich i tak też się stało. Tak dobrze się bawiliśmy że nawet dzisiaj nam to nie przeszkadzało. Oni robili nam zdjęcia, a my wcale na nich nie patrząc bawiliśmy się i rozmawialiśmy.


Ciąg dalszy nastąpi...

1 komentarz:

Każdy komentarz = motywacja do pisania kolejnego rozdziału!