Statystyka

niedziela, 6 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ SIÓDMY - CZ.1

"W związku chyba najważniejsza jest pewność w miłości. Że kiedy budzisz się rano czujesz przy sobie inne serce, które mówi Ci dzień dobry. I w nocy przytulasz poduszkę z myślą o tym, że to człowiek, który będzie z Tobą przez wszystkie Twoje sny. I to piękne jest jak nie kończą się tematy do rozmów i nawet kiedy macie sobie tyle do powiedzenia milczycie, bo nic więcej nie potrzeba. I te pocałunki, które za każdym razem smakują inaczej, jakby każdy był tym pierwszym. I piękne jest to, że wreszcie spotkało się osobę, na którą czekało się od urodzenia."

Leżałam na łóżku, nie spałam całą noc. Myślałam nad tym wszystkim co się wydarzyło. Jak można być tak podłym? Rozkochać w sobie dziewczynę i ją tak zostawić bez słowa wyjaśnienia. Selena dzisiaj spała u mnie i zdziwiłam się jak weszła do pokoju ze śniadaniem na tacy. Uśmiechnęłam się do niej i podziękowałam. Takiej przyjaciółki to jeszcze nigdy nie miałam. Selena jest najlepszą osobą jaką w swoim życiu spotkałam. 
Nie wiem jak będę mogła jej się odwdzięczyć. Zjadłam przepyszne śniadanie w między czasie rozmawiając z Sel po czym poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic i się ubrać. Po kilku minutach wyszłam już gotowa i zaproponowałam abyśmy poszły się przejść gdzieś do parku. Dziewczyna się zgodziła i powiedziała
- ale najpierw musimy do mnie wstąpić bo muszę się przebrać. 
- nie ma problemu. 
Wzięłam iPhone'a i poszłyśmy w kierunku wyjścia. 
Otworzyłam drzwi i wyszłyśmy nagle zobaczyłam jak do furtki podchodzi Justin. W moich oczach pojawiły się łzy, nie chciałam go wcale widzieć. Spojrzałam na Sel i powiedziałam
- chodź, idziemy. Nie zwracaj na niego uwagi.
Poszłyśmy w kierunku furtki gdzie stał Justin, otworzyłam ją, a on spojrzał się na mnie i powiedział
- Demi, możemy porozmawiać? 
- Czy my możemy porozmawiać? Chyba jesteś nienormalny, my nie mamy już o czym rozmawiać. 
- Ale Demi, ja chciałem...
Odwróciłam głowę i poszłam dalej. Nagle na ziemi ujrzałam woreczek z białym proszkiem, odwróciłam się podeszłam do Justin'a i wyciągnęłam rękę z woreczkiem i powiedziałam
- najpierw się ogarnij, a później poproś o rozmowę ze mną dzieciaku...
- Ale to nie moje. - odpowiedział.
- Jasne kurwa, kupiłam to do siebie i próbuje Ci to wcisnąć. Nie rób z siebie większego idioty niż zrobiłeś. Jesteś podłym, kłamliwym skurwysynem. Nie chcę Cie znać, rozumiesz!
- Demi, ja przepraszam.
- W dupę sobie wsadź te Twoje przepraszam. Na tym kończę, nie mamy o czym ze sobą rozmawiać. Z ćpunami i kłamcami nie rozmawiam. Spierdalaj na drzewo frajerze! 
Odwróciłam się i poszłam do Sel. Idąc w jej kierunku po moich policzkach spływały łzy, nie mogłam tego opanować. Ja go tak bardzo kocham, a on mnie tak rani. Przytuliłam się do Sel wypłakując się jej w ramię, a ona mi wyszeptała na ucho
- Patrzy się tutaj. 
Tak płakałam, że nie mogłam nic odpowiedzieć. W tym momencie chciałam aby zobaczył jak mnie zranił i co zrobił ze mną. Kocham go tak bardzo, a nie chcę z nim rozmawiać. 

#Od Autora
Nie zdążyłem napisać całego rozdziału, dlatego siódmy ukaże się w dwóch częściach. Część druga już jutro na blogu. Mam nadzieję, że wam się podoba. :) Do jutra. :)
Kolejna część już: 07.04.2014r. godz. 18:00
Dziękuję za przeczytanie części pierwszej, nie kończ na tym przeczytaj do końca!

Jeżeli chcecie być na bieżąco, zaobserwujcie bloga lub zapiszcie się w zakładce 'informowani'.  Będę bardzo wdzięczny jeśli każdy z was zostawi króciutki komentarz, nie musicie się rozpisywać!
Dzięki każdemu komentarzowi na mojej twarzy pojawia się uśmiech.

Zapraszam również na fanpage'a bloga, tam na pewno więcej informacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz = motywacja do pisania kolejnego rozdziału!