Statystyka

niedziela, 2 marca 2014

ROZDZIAŁ DRUGI!

Jak co dzień, obudziłam się wcześnie rano. W domu mojego ojczyma już nie było, a ja zeszłam do kuchni aby przygotować sobie śniadanie. Włączyłam radio, które stało na szafce. Co jak co, ale kuchnię to miałam niesamowitą, a zwłaszcza, że spędzałam tutaj dużo czasu. Przeważnie gotując i piekąc przeróżne smakołyki dla Vin'a i jego kumpli, którzy często u nas przesiadywali. Nagle usłyszałam głośny odgłos kuchenki, podeszłam do niej i zobaczyłam przepyszne ciasto czekoladowe. Uwielbiam to ciasto, ja i Selena. Tym razem nie będziemy mogły zjeść go razem, bo nie wiem dlaczego Sel nie chce ze mną rozmawiać. Próbowałam kilka razy do niej zadzwonić, ale na darmo. Nie odbiera ode mnie telefonów. Założyłam kuchenne rękawice aby się nie poparzyć i chwilę potem chwyciłam blachę z pachnącym ciastem.
Mimo wszystko miałam ochotę zjeść to ciasto, ale nie było ono dla mnie tylko dla Vin'a i jego kumpla. Zaciągnęłam się przyjemnym zapachem czekolady i ruszyłam do łazienki, gdy usłyszałam trzask drzwi. Wiedziałam, że właśnie do domu wszedł mój ojczym. Nagle z salonu słyszałam jak krzyczał
- Demi, ty mała dziwko, złaź na dół. 
Bałam się iść, wiedziałam że jest strasznie zdenerwowany. Po chwili znów krzyknął
- Długo mam kurwa czekać? Jak sama nie zejdziesz to wejdę tam po Ciebie i zobaczysz co się stanie!
Mimo strachu jaki czułam wyszłam z pokoju i poszłam do salonu gdzie czekał na mnie wkurzony Vin.
Podeszłam do niego i zapytałam
- Co się stało, że tak na mnie krzyczysz?
- Ty masz czelność jeszcze pytać co się stało? Ja nie mogę normalnie z domu wyjść bo ludzie mi mówią co wyprawiałaś przed wczoraj na imprezie u Seleny. 
Vin chwycił mnie za włosy i mocno pociągnął, moja głowa odchyliła się do tyłu. Po moich policzkach spływały łzy. 
- Proszę, nie rób. To boli. - mówiłam do Vin'a.
- Ma kurwa boleć, może się nauczysz, że jak się idzie do kogoś na imprezę to trzeba umieć się zachować, a nie zachowywać się jak mała szmata. - wykrzyczał Vin.
- Ale ja nie wiem co zrobiłam, nie pamiętam nic, bo za dużo wypiłam. 
- To ja Ci kurwa powiem co zrobiłaś. Przystawiałaś się do mojego kumpla, Paul'a. Jesteś pojebana czy jak? 
Nagle zobaczyłam jak Vin bierze zamach i uderza mnie w twarz. 
- Proszę nie bij. Ja nic nie pamiętam. 
- Ja Ci kurwo przypomnę.
Znów mnie uderzył, teraz poczułam jak z nosa i wargi leci mi krew. Serce biło mi coraz mocniej, a na moich policzkach pojawiało się coraz więcej łez. Nie chciałam już tak żyć. Te ciągłe awantury. Wszystko co bym nie zrobiła było złe. Nagle poczułam jak Vin znów mnie uderzył, tym razem upadłam na ziemię, a moje usta zaczęły napełniać się krwią. 
- A teraz spierdalaj do siebie do pokoju. Nie chcę Cie widzieć. 
Ciężko, ale wstałam po czym poszłam do siebie do pokoju. Po chwili poszłam do łazienki przemyłam twarz i przepłukałam usta. Wracając do pokoju usłyszałam jak Vin rozmawia przez telefon, mówił coś, że chce mnie oddać gdzieś, ale nie zrozumiałam gdzie. Położyłam się na łóżku, strasznie mnie bolała twarz. Chwyciłam lusterko, które leżało na mojej szafce nocnej obok łóżka i spojrzałam w nie. Na mojej twarzy pojawiały się siniaki i miałam przeciętą wargę. Wyglądałam jak jakiś potwór. 

Po trzydziestu minutach słyszałam jak Vin wychodzi z domu. W mojej głowie zrodził się plan aby pójść do Sel i porozmawiać z nią o tym co się stało. Szybko się przebrałam i wyszłam z domu idąc do Seleny. Po drodze zderzyłam się z jakimś nie znajomym chłopakiem. Miał na głowie czarny kaptur i ciemne okulary, ale wydawało mi się jakbym go skądś kojarzyła. Nie zawracając sobie teraz tym głowy szłam dalej w kierunku domu Seleny. W końcu byłam już przed jej domem, a przed nim zobaczyłam, że stoi samochód Vin'a. Od razu wiedziałam, że to jego bo tylko on miał sportowego Nissana Scyline'a. Wiedziałam, że mój plan się nie uda, że nie porozmawiam z Seleną o tym co zrobiłam. Stałam za rogiem jeszcze kilka minut z nadzieją że Vin odjedzie, ale tak się nie stało. Nikt nie wychodził, a ja stałam tam jak nienormalna. Nagle ktoś popukał mnie w ramię, strasznie się wystraszyłam. Odwróciłam się, a za mną stał chłopak w czarnym kapturze i ciemnych okularach. 
- Czekasz tu na kogoś? - zapytał.
- Nie Twoja sprawa i spadaj stąd zanim Ci walnę. - powiedziałam do chłopaka. 
- Spokojnie, ty mnie na pewno nie pamiętasz. Poznaliśmy się na imprezie u Seleny, ja jestem Justin.
- Ty jesteś Justin? Ściągnij okulary chcę coś zobaczyć. 
Chłopak ściągnął okulary, a ja znów ujrzałam te przepiękne brązowe oczy. Patrzyłam prosto w nie i nie mogłam przestać, aż nagle chłopak zapytał
- Wszystko w porządku? 
- Tak, tak. Po prostu coś mi się przypomniało. Piękne masz oczy. 
Nagle się ocknęłam i ten niezręczny moment, boże co ja mówię. 
- Dziękuję, ale co do naszej rozmowy mają moje oczy, jeśli mogę wiedzieć?
- Po prostu z tej imprezy pamiętam tylko Twoją twarz, Twoje oczy, może to głupio zabrzmi ale zakochałam się chyba w Twoich oczach, są takie przepiękne. 
- Dziękuję za te miłe słowa. Fajnie się rozmawiało, ale ja muszę już iść bo jestem umówiony. 
- Dobrze, do zobaczenia. 
Widziałam jak chłopak odchodzi, a ja w kompletnym szoku nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Już całkowicie zapomniałam po co tutaj przyszłam. Po chwili wracałam już do domu, a przez całą drogę byłam zamyślona. Myślałam o Justin'ie cały czas. Ten chłopak jest na prawdę wyjątkowy. Gdybym miała normalną rodzinę, może bym się z nim umówiła, ale wstyd mi jest za mojego ojczyma i znając go nie zaakceptowałby Justin'a. W ogóle o czym ja myślę, przecież ktoś taki jak on by nawet nie mógł się zakochać w takiej brzydkiej dziewczynie jaką ja jestem. 


#Od Autora
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba. Komentarze do rozdziału pierwszego dodały mi motywacji do napisania tego rozdziału, dziękuję bardzo! Jednak wiem, że stać mnie na więcej. W następnym rozdziale będzie już więcej się działo i rozdział będzie jeszcze dłuższy. Obiecuję! Będę również wdzięczny za komentarze i udostępnienie mojego bloga.
Kolejny rozdział już: 09.03.2014r. godz. 18:00
Dziękuję za przeczytanie rozdziału, nie kończ na tym przeczytaj do końca!

Jeżeli chcecie być na bieżąco, zaobserwujcie bloga lub zapiszcie się w zakładce 'informowani'.  Będę bardzo wdzięczny jeśli każdy z was zostawi króciutki komentarz, nie musicie się rozpisywać!

Zapraszam również na fanpage'a bloga, tam na pewno więcej informacji.

2 komentarze:

  1. fajne pisz dalej

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Zapraszam na mojego: http://dangerous-love-bieber-rose.blogspot.com/ . Komentuj!

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz = motywacja do pisania kolejnego rozdziału!